Ojczyzna (Władysław Bełza)
←Noc letnia (fragment) | Ojczyzna Poezje Władysława Bełzy Poezje mniejsze Władysław Bełza |
W albumie M. Hertzowi→ |
Ojczyzną moją o, bracia mili!
To piosnka, którą skowronek kwili!
To nad rzeczułką brzoza płacząca,
Uśmiech boleści i łza gorąca!
Ojczyzną moją — to ojców dzieje!
To prawda, która w nich promienieje!
To cuda, jakie Bóg przez nie świeci,
Gdy w dzielnych mężów zolbrzymia dzieci!
Ojczyzną moją — te rozsypane
Jakby gołąbki, strzechy słomiane!
Pastuszej dziatwy figle, zabawki,
I wdzięczne tony wiejskiej ligawki!
Ojczyzną moją — ów pochylony
Ponad rozdrożem krzyżyk omszony —
Z temi szmatkami koszulki białej,
Od łez matczynych rozpromieniałej!
Ojczyzną moją — to bratnie groby
Pełne wdowiego smętku, żałoby —
I te tak hojnie na plony cudu,
Rozsiane kości mojego ludu!
Ojczyzny mojej, wielkiej, wspaniałej,
Zarówno szukam na polu chwały,
Jak i na szlaku mogił smętarnych:
Od Saint-Domingo — do gwiazd polarnych!
Lecz nie upadam nigdy w zwątpienie!
Jak Chrześcianin wierzę w zbawienie!
Wierzę, że naród, nim zmartwychwstanie
Pierw wszystkich piekieł przejdzie otchłanie,
Pierw się po stokroć w ogniu przepali,
Aby podobien był z hartu — stali!
I póki jeszcze nam błękit niéba,
Póki do działu Bóg dał kęs chleba,
A na pociechę łzę i pacierze:
Któż mi ojczyznę moją zabierze?
Kto się ośmieli wydrzeć mi z łona
Mych bohaterów wielkie imiona?
Kto ma wzrok taki orli, sokoli,
By w głąb mi zajrzeć co w piersiach boli?
I co tam serce żywi miłośnie,
I jakie ziarno na plon tam rośnie?
Więc nie zginęłaś ojczyzno moja!
Ty nam wygnańcom świecisz jak zbroja
A gdy blask nowej rozstrzeli zorzy,
Bóg nam tę zbroję na pierś położy!