Opinja publiczna
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Opinja publiczna |
Pochodzenie | Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891) |
Wydawca | G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz |
Data wyd. | 1893 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Kraków – Petersburg |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część II Cały zbiór |
Indeks stron |
Wszechwładna ta kapryśnica nigdy chyba nie grzeszyła stałością; w obecnych jednak czasach coraz zmienniejszą i bardziej chwiejną się staje. Nigdy tak szybko nie wznosiła swych ulubieńców, po nad poziom przeciętnych śmiertelników, i może też nigdy nie obchodziła się z nimi nielitościwiej, strącając wczorajsze bożyszcza w otchłań zapomnienia.
Szczęśliwy jeszcze, kto w tę przepaść stoczył się bez dotkliwej skazy... Szczęśliwy, komu opinja publiczna odmówiła tylko dalszych względów, w promowaniu go na wielkość lub na człowieka chwili. Jakżeż często jednak sądy ludzkie skazują wrzekomego winowajcę, ciężarem urojonych przewinień... niedowiedzionych nadużyć... ogólnikowych jakichś zboczeń... na to jedynie, by upozorować niesprawiedliwy zwrot opinji ogółu, będącego często bezwiedną igraszką w rękach kilku zręcznych intrygantów.
Tam gdzie każdy tego rodzaju pocisk może być odparty żywem, lub pisanem słowem, tam gdzie służy do obrony trybuna publiczna, lub głos nie krępowanej prasy, podziemne te roboty chybiają nieraz celu, głos ogółu bowiem, objaśnionego należycie, głos potężny i sprawiedliwy jak ów przysłowiowy vox Dei, druzgocze rusztowanie, zbudowane ze sztucznych lub kłamliwych zarzutów.
Gdzie jednak społeczeństwa w innych znajdują się warunkach, wystarcza nieraz jedno zręcznie puszczone słówko, jedno nic, będące pozornie niewinną jakąś aluzją, by człowieka zachwiać, lub nawet potępić w opinji publicznej.
Leży to już w naturze ludzkiej, że mniej oświecone warstwy społeczne, z małemi bardzo wyjątkami, lubują się w skandalach, cieszą skrycie ośmieszaniem lub oplwaniem jakiejś wybitniejszej jednostki, a choć niekiedy głośno i ostentacyjnie powtarzają na prawo i lewo swe niby oburzenie na niecne oszczerstwa, to częściej tkwi tam na dnie chęć nadania plotce szerszego rozgłosu, niż bratnie współczucie lub rzeczywiste potępianie faktu.
Pamiętamy wszyscy nie tak dawne jeszcze czasy, w których budząca się prawdziwa opinja zdrowe zasiewała ziarna i piękne wydawać poczęła plony.
Duch jakiś wyższy i szlachetniejszemi promienny uczuciami, duch iście Chrystusowej nauki, przenikać zaczynał społeczeństwo.
To, co było fałszem i zawiścią, milkło wobec głosu prawdy i bratniej miłości, to, co było prywatą i wyzyskiem, cofało się ze wstydem, przed poświęceniem dla ogółu. Zmaterjalizowanie i rozpusta ustępowały miejsca szlachetniejszym aspiracjom, zacofanie, głupota i siła brutalna malały wobec potęgi postępu rozumu i ducha. Głos opinji, jeżeli kogo podnosił, to w imię położonych przezeń zasług... a jeżeli potępiał to z pewnością za czyny przezeń popełnione. Wszelkie inne względy uboczne, zwolna wpływ swój tracić zaczynały... i poddawali się tej wielkiej sile opinji mocniejsi i słabsi, wielcy i maluczcy, a następstwem tak zdrowo wyrabiających się sądów, była poprawa i umoralnianie się społeczeństwa.
W ostatnich, niestety, czasach, coraz częściej spotykać się dają o ludziach i ich działalności, sądy stronnicze lub wprost spaczone, opinja publiczna, urabiająca się pod wpływem takich czynników, sprowadza zamęt w pojęciach, a zamiast poprawiać i podnosić, upadla raczej tych, którzy dla jej pozyskania robią ofiarę ze swych przekonań, sieje nienawiść i pogardę w uczuciach jednostek, niezasłużenie przez nią pokrzywdzonych, i często odbiera chęć do podjęcia nierównej z nią walki. Ujęcie steru w tej mierze przez ludzi wpływowych, i przez uczciwą prasę, skierowanie napowrót opinji publicznej na drogę prawdy i sprawiedliwości, jest bez zaprzeczenia jednem z najpilniejszych zadań społecznych.