[46]OPUSZCZONA.
Swiéć, lub gaśnij, światło słońca,
Schnij, lub kwitnij, dolin kwiecie:
Moim smutkom nie ma końca,
Dla mnie nic już na tym świecie.
Ani w sercu radość błyśnie,
Ani oczy z łez się wytrą:
On mię zgubił naumyśnie,
Uknuł na mnie zdradę chytrą.
[47]
Mówił: wrócę — a nie wraca;
Mówił: kocham — a nie kocha!
Niech mu niebo nie odpłaca,
Niech ja tylko ciérpię płocha.
Żegnam ciebie, miła chatko!
Ciebie trzodo na méj niwie!
Żegnam w chatce ciebie matko
I was siostry żegnam tkliwie!
Gdy noc będzie na dolinie:
Pójdę od was nocą ciemną
W dzikie lasy, na pustynie!
Tylko smutek pójdzie ze mną.
Lecz gdy ujrzę taką chatkę,
Taką niwę gdzie zdaleka,
Taką starą, biédną matkę
Jak na dziécię swe narzeka:
[48]
Wtedy z żalu padnę pewnie,
Wspomnę lata me stroskane,
I zapłaczę ciężko, rzewnie....
I już więcéj nie powstanę!