[107]ORSZAK POGRZEBOWY.
Głowę do trumny złożę w weselu,
Jeżeli pójdą za moją trumną
Ci, co kochałem... to nazbyt tłumno,
Bo ja kochałem wielu... och, wielu!
Ja śmiałych chęci nie puszczam dalej:
Niech tylko przyjdą, co mnie kochali!
[108]
Co mnie kochali wiernie a szczerze,
Niewielka liczba — dwoje czy troje.
Niechajby poszli i wrogi moje,
I tych się może ze trójka zbierze.
Tak na pokładzin moich obrzędzie
Summa summarum sześć osób będzie,
A siódmy pójdzie kapłan życzliwy,
A ósmy dzwonnik, — czegóż potrzeba?
Dziewiąty — wietrzyk z rodzinnej niwy,
Dziesiąty — deszczyk z naszego nieba.
W takim orszaku niechaj mię żwawo
Wilgotnej ziemi pościel otuli;
Niech mię pokropią kropelką łzawą
I zaśpiewają łacińskie luli!
Ukołysany, rad z mojej doli,
Boleści życia wyśpię powoli.
1855. Borejkowszczyzna.