[528]
3. Osieł i wilk.
Osłowi, idącemu przez wieś, gwóźdź się wraził
W nogę i srodze osła nędznego obraził
Chramał długo po polu: wtym mu wilk ślubował,
Jeśliby mu nagrodził, iżby go ratował.
Zgodziwszy się o płacą, zaraz wilk zawadził
[529]
Zęboma i z kopyta on gwóźdż wyprowadził,
Poczuł osieł odelgę, a wilk o nagrodzie
Mówił, iż w takiej osła ratował przygodzie
Ów, nie mając czym płacić sztuką na bliźniego
Poszedł i prosił znowu lekarza onego,
Żeby jesze raz ząjrzał, jeśli nie zostało
W ranie czego, bo jeszcze coś go dolegało.
Zajźrzy mu wilk w kopyto, a osieł go w czoło
Tak dobrze, że snać trzykroć obrócił się wkoło.
Zaczym sam ku domowi z wielkim pędem bieżał,
A wilk na poły martwy dobrą chwilę leżał.
Potym, k sobie przyszedszy, mówił w sercu swoim:
„Słusznie mię to potkało, iżem wzgardził moim
„Zwyczajem przyrodzonym, jąłem się inszego
„Rzemiosła, mej osobie nie należącego“.
Tak kto nad przywidzenia na się co przyjmuje
Abo się więc nad zwyczaj czego podejmuje.
Ze złym zaś swym poniechać musi więc wszystkiego.
Nie podejmuj się, szaszku, pnia legawego!
M. Błażewski.