[431]Osiecka sprawa.
Będąc król Zygmunt z królową w kościele,
Postrzeże z góry Pretfica, że śmiele
Z panną żartuje; więc gdy było po mszy,
Rzecze do niego. Nikt nad cię wiadomszy,
Idź daj tę kartę marszałkowi Tryźnie;
Gdzie pisze: proszę zaraz w gotowiźnie,
Niech dojdzie sto plag korbaczem na ławce,
Dla mojéj łaski téj kartki oddawcę.
Niech się nie sprawia, niechaj się nie kręci
I na to zwykłe przyciśnie pieczęci.
Przeczuł onego zdrajca obiecadła,
Zwłaszcza kiedy pies wie, że ruszył sadła.
[432]
Radby wakansu w skok ustąpił komu,
Albo z Warszawy umknąć pokryjomu.
Potka się z Szwedem a królewskim ziomkiem
I pokojowym tuż przed samym zamkiem:
„Braciszku — rzecze — nim się wrócę z Pragi,
Zkąd wyprawuję listy wielkiej wagi,
Racz się tej, proszę, podjąć robocizny,
A odnieść kartkę do marszałka Tryzny“.
Poznawszy Walter sygnet z pańską ręką,
Z wielką się podjął legacyéj wdzięką.
Czyta marszałek; raz w papier, nań drugi
Patrząc: „przez co-żeś do takiéj posługi
Przyszedł, kochanku, za one sekrety,
Z królem grasz passa a ze mną pikiety.“
Prosi go siedzieć, potém miasto wódki
Daje mu kartkę czytać bez ogródki.
Miasto piernika i jakiéj słodyczy,
Ławkę, kobierzec, korzeń niosą byczy.
O wielki chodzi Szwedowi wstyd z bólem,
Prosi, żeby się mógł obaczyć z królem.
Prosi o małej godziny kawałek;
Że dać nie może, sprawia się marszałek.
Tamten, że Pretfic dał kartką oto tę;
Ten, że mu wszelką odcięto sprawotę.
Po długiéj tedy dyspucie z stron obu,
Nie mogąc naleźć inszego sposobu,
Dano Niemcowi pikietę bez oka,
Aż wystąpiła przez pludry patoka,
Że nieboraczek do gospody ledwie
Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie.
Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu
Uwolnił wedle posłanego kwitu.
I owszem — rzecze — aż napełnił worki.
Niech mają pokój panieńskie rozporki,
Trzeba było dać przykład wiekopomny.
Na to maszałek: „Zawsze-ć się zdał skromny,
Zawsze się Walter fraucymeru wstydził,
Cóż mu się stało, że teraz pobrédził?“
O Pretficu król mówi nie Walterze.
„Ba, jużci słyszę, lecz myłka w tej mierze,
Bo Pretfic zgrzeszył, Waltera aż do sta
Plag dziś potkała za twym kwitem chłosta“.
Zaś! pojrzy nań król, a cóż drwicie, panie,
[433]
Wzdy wam miał Pretfic oddać to pisanie.
Pretfic — bo tam stał i w rzeczy nic nie wie —
Rzecze mu z śmiechem uwalanym w gniewie,
Oddałżeś kartkę z naszym charakterem,
Komuć kazano? „Z panem się Walterem
Potkawszy — rzecze — moim lubym bratem,
Nim z Pragi wrócę, miał ją oddać zatem.
Wszak doszła ręku mości dobrodzieju“,
A król: Nie chciałeś błaźnie przywileju.
Ten się kłaniając: „Pieczęć twarda — rzecze —
Że się do niéj wosk przez pergamin wlecze“.
Poszło to w żarty a Walter swą chłostą
Został upitskim nazajutrz starostą.