Jeden odpycha drugiego: «Hola, poczekaj, kolego!
Jam ją pierwszy zobaczył. — Toć i ja mam oczy, I jam ją widział! — No, to ja zwąchałem.
— Więc proces? — Proces; właśnie ku nam kroczy
Krętosz Prawnicki; niech sprawa się toczy Przed Krętosza trybunałem; Niech jego wyrok rozstrzyga Czyja Ostryga.» Krętosz sąd wydał, godny Salomona: «Ostryga ma być zjedzona.» I sam ją połknął z wielkim apetytem W oczach zdumionych pieniaczy,
Mówiąc: «Sąd wam przyznaje skorupy, a przytem
Od kosztów najłaskawiej uwolnić was raczy.»
Lepsza zgoda słomiana niż złote procesa: Na kłótniach tuczy się kiesa Panów Krętoszów; a dla pieniaczy Zostają sakwy i kij żebraczy.