Pójdźmy za nim! (Sienkiewicz, 1933)/I
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pójdźmy za nim! |
Pochodzenie | Nowele tom VII |
Redaktor | Ignacy Chrzanowski |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1933 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Całe opowiadanie Cały tom VII |
Indeks stron |
Kajus Septimus Cinna był patrycjuszem[1] rzymskim. Młodość spędził w legjonach i twardem obozowem życiu. Później wrócił do Rzymu, by używać sławy, rozkoszy i wielkiego, lubo już nieco zachwianego majątku. Użył też wówczas i nadużył wszystkiego, co dać mogło olbrzymie miasto. Noce spędzał na ucztach we wspaniałych podmiejskich willach; dni schodziły mu na szermierkach u lanistów[2], na rozmowach z retorami[3] w tepidarjach[4], gdzie prowadzono dysputy, a przytem opowiadano plotki z miasta i świata — w cyrkach, na wyścigach lub zapasach gladjatorów — wśród lutnistów greckich, wśród wróżek trackich i cudnych tancerek, sprowadzanych z wysp Archipelagu. Krewny przez matkę sławnego niegdyś Lukulla[5], odziedziczył po nim zamiłowanie do wytwornego jadła. Na stołach jego podawano greckie wina, ostrygi z Neapolis, koszatki[6] z Numidji[7] i tłuste szarańcze, duszone na miodzie z Pontu[8]. Wszystko, co posiadał Rzym, musiał posiadać i Cinna, począwszy od ryb z morza Czerwonego, aż do białych pardw[9] z nad brzegów Borystenu[10]. Używał on jednak nietylko jak żołnierz, który szaleje, ale jak patrycjusz, który przebiera. Wmówił w siebie, a może i wzbudził zamiłowanie do rzeczy pięknych: do posążków, wydobywanych ze zgliszcz Koryntu, do epilychniów[11] z Attyki, do waz etruskich lub sprowadzanych z mglistego Sericum[12], do mozaik rzymskich, do tkanin z nad Eufratu, do arabskich wonności i tych wszystkich osobliwych drobiazgów, które wypełniały czczość patrycjuszowskiego życia. Umiał też o nich rozmawiać, jak znawca i miłośnik, z bezzębnymi starcami, którzy przyozdabiali do stołu łysiny w wieńce z róż, a po ucztach żuli kwiat heljotropu, by oddech płuc uczynić wonnym. Odczuwał również piękność Cyceronowskiego okresu, wiersz Horacego lub Owidjusza. Wychowany przez retora Ateńczyka, mówił biegle po grecku, umiał napamięć całe ustępy z „Iljady“ i w czasie uczt mógł śpiewać tak długo pieśni Anakreonta[13], dopóki się nie spił, lub nie ochrypł. Przez swego mistrza i innych retorów otarł się o filozofję i zapoznał się z nią o tyle, że rozumiał architekturę różnych umysłowych gmachów, powznoszonych w Helladzie i Osadach; rozumiał i to również, że wszystkie leżały w gruzach. Znał osobiście wielu stoików, do których żywił niechęć, uważał ich bowiem raczej za partję polityczną, a prócz tego za tetryków, przeciwnych wesołemu życiu. Sceptycy zasiadali często przy jego stole, obalając między potrawami całe systemy i głosząc, przy kraterach[14] napełnionych winem, że rozkosz jest marnością, prawda czemś niedoścignionem, i że celem mędrca może być jedynie martwy spokój.
Wszystko to obijało się o jego uszy, nie wnikając do głębi. Nie wyznawał on żadnych zasad i nie chciał ich mieć. W postaci Katona[15] widział skojarzenia się wielkiego charakteru z wielką głupotą. Życie uważał za morze, na którem wieją wiatry, dokąd chcą — a mądrością była dla niego sztuka nadstawiania im żagla tak, by łódź popychały. Prócz tego, cenił szerokie ramiona, które posiadał, zdrowy żołądek, który posiadał, i piękną rzymską głowę o orlim profilu i potężnych szczękach, którą posiadał. Był też pewny, że z tem można jakoś przejść przez życie.
Nie należąc do szkoły sceptyków, był życiowym sceptykiem, ale zarazem hedonikiem, chociaż wiedział, że rozkosz nie jest szczęściem. Prawdziwej nauki Epikura[16] nie znał, skutkiem czego sam poczytywał się za epikurejczyka. Wogóle na filozofję patrzał, jak na umysłową szermierkę, równie dobrą jak ta, której uczyli laniści. Gdy go rozprawy znudziły, szedł do cyrku patrzeć na krew.
W bogów nie wierzył, tak samo jak w cnotę, prawdę i szczęście. Wierzył tylko we wróżby i miał swoje przesądy, a oprócz tego tajemnicze wiary Wschodu budziły jego ciekawość. Dla niewolników był dobrym panem, o ile chwilowa nuda nie przywodziła go do okrucieństwa. Mniemał, że życie jest wielką amforą, którą, im lepszy gatunek wina wypełnia, tem jest cenniejszą, więc starał się swoją wypełnić jak najlepszem. Nie kochał nikogo, ale lubił wiele rzeczy, między innemi zaś własną orlą głowę, o czaszce wspaniałej — i swoją kształtną patrycjuszowską nogę.
W pierwszych latach hulaszczej epoki lubił także zadziwiać Rzym, i udało mu się to kilkakrotnie. Później zobojętniał i na to.
- ↑ Patrycjusz (z łac.) — w Rzymie starożytnym szlachcic rodowy, należący do klasy uprzywilejowanej
- ↑ lanista (z łac.) — szermierz, nauczyciel gladiatorów
- ↑ retor (z łac.) — krasomówca, nauczyciel wymowy
- ↑ tepidarjum (z łac.) — w łaźni starorzymskiej izba pośrednia, przeznaczona do kąpieli letnich
- ↑ Lukullus (Lucius Lucinius Lucullus w I w. przed Chr.) — znakomity wódz rzymski, protektor uczonych, poetów, malarzy i rzeźbiarzy. Ostatnie lata życia spędził w rozkoszy i niezmiernym przepychu. Uczty Lukullusa stały się przysłowiowe.
- ↑ Koszatka — rodzaj zwierząt ssących z rzędu szczurowatych, należący do rodziny myszy, lecz zbliżający się do wiewiórek
- ↑ Numidja — w północnej Afryce, obejmowała mniej więcej dzisiejszą Algierię
- ↑ Pontus — starożytne państwo w Azji Mniejszej, nad Morzem Czarnym, podbite przez Rzym w 62 r. n.e.
- ↑ pardwa (z łac.) — ptak kurowaty z rodziny cietrzewi
- ↑ Borystenes — starożytna nazwa Dniepru
- ↑ epilychnium (z greck.) — świecznik
- ↑ Sericum — Chiny.
- ↑ Anakreon (560-478 przed Chr.) — znakomity grecki poeta liryczny
- ↑ krater (z greck.) — czara, czasza
- ↑ Katon, zwany Starszym (Major), mąż stanu i mówca rzymski, stał się przysłowiowy, jako wzór surowości obyczajów i nieskazitelności charakteru (232—147 przed Chr.).
- ↑ Epikur (341—270 przed Chr.) — filozof grecki, który uczył, że dążeniem człowieka jest rozkosz, uważał jednak, że rozkosz duchowa jest wyższa od fizycznej, największe zaś dobro życia — to przyjaźń