Pamiętnik (Brzozowski)/14.II.1911
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | 14.II.1911 |
Pochodzenie | Pamiętnik |
Redaktor | Ostap Ortwin |
Wydawca | Anna Brzozowska, E. Wende i S-ka |
Data wyd. | 1913 |
Druk | Drukarnia Narodowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
14. II.
Znaczenie Lorda Jima[1]. Zabija go utrata własnego szacunku, poczucia własnej godności. Od tej chwili ginie dla niego cały olbrzymi świat, który materyalnie go otacza, w którym bierze on udział. Problem przybiera tu postać bardziej skomplikowaną, nowoczesną, wskutek tego, że ten świat materyalny azyatycko-tropikalny jest niewspółwymierny z naszą etyką i wobec niego nasza etyka, nasze sumienie, bezwzględne nakazy stanowiące samą istotę naszej osobowości są tylko postulatem, czemś względnem, przypadkiem, który walczy dopiero o swoje istnienie. Ten świat został tu schłonięty przez wir sumienia biednego lorda Jima, dla którego jak dla Makbeta według głębokich słów S. T. Coleridge’a wszystko stało się wewnętrznem i ta ruina wewnętrzna z kolei stała się ruiną życiową. Bezwzględnie dla samego Conrada tu jest problem, co do którego się waha on. Jego głęboki nihilizm jednak czuje się czemś innem wobec »oryentalizmu« i cofa się przed nim. Teraz staje się dla mnie ciekawem pytaniem psychologicznem dedykacya jakiejś powieści Conradowskiej Wellsowi jako monografiście Kippsów. Kipps — to lord Jim, który nie wyjechał. To lord Jim, który nie wie, z jakiej otchłani wydobyły się jego nie wystawiane na próbę zachodnie pojęcia »o postępowaniu« etc. Ale Wells jest raczej zdania, że pewien amorfizm moralny, który nie dopuszcza do tego, aby jakieś załamanie życiowe stało się ostatecznem — jest raczej pożyteczny. Ludzie muszą być brudnawi i muszą się nauczyć, że to nie powinno, prowadzić ani do rozpaczy i samopotępienia, ani do ugrzęźnięcia w brudzie. Tono Bungaj, Kippsy, współczesne, opisowe powieści Wellsa przynoszą z sobą ten ton bezosobowej wyrozumiałości. Życie jest procesem w tak niesłychanym stopniu przekraczającym zakres naszej osobistej kontroli, że nie możemy uważać odpowiedzialności osobistej za hypotezę czyniącą zadość wszystkim stronom rzeczywistości. I tu także stosować się daje ów sceptyzm instrumentu: gdyż ostatecznie ja zachodnie jest hypotezą, instrumentem czynnym, etycznym, tak jak pojęcia matematyki, przyrodoznawstwa są hipotezami teoretycznemi. Ciekawość moja więc dotyczy tego, czy Conrad dedykuje myślicielowi, czy też artyście, powieściopisarzowi, który w samej rzeczy wypracował nową formę obyczajowej powieści — formę nie dającą się zaklasyfikować ani z Balzacowską, ani z Zolą, ani z Rosyanami, (pomimo pewnych powinowactw, które mogą uwieść).
- ↑ Lord Jim, tytułowy bohater powieści pisarza angielskiego Conrada (Józefa Korzeniowskiego) znanej u nas z przekładu Emilii Węsławskiej, wydanego w warszawskiej Bibliotece dzieł wyborowych. Fragment studyum o tym pisarzu zawiera pośmiertny tom pism Brzozowskiego „Głowy wśród nocy“.