Pamiętniki jasnowidzącej/Dodatek/Kazimierz Olendzki

<<< Dane tekstu >>>
Autor Agnieszka Pilchowa
Tytuł Pamiętniki jasnowidzącej
Podtytuł z wędrówki życiowej poprzez wieki
Wydawca Wydawnictwo „Hejnał”
Data wyd. 1930
Druk Drukarnia Pawła Mitręgi
Miejsce wyd. Wisła
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Kazimierz Olendzki.
Wyjątki z jego broszur.
Przytaczamy je jako jaskrawy, a bolesny przykład, do jakiego stopnia upadku mogą słudzy piekieł popchnąć medjum początkującego jasnowidza (czy raczej ciemnowidza), o ile w duchu jego znajdą dostateczne podłoże pychy, a otaczające go chmury, jego dorobek z przeszłości, są dość silne, by przyćmić mu zdrowy rozsądek duchowy.
∗             ∗

„...Chciałbym widzieć Boga twarzą w twarz, oko w oko, by rozmawiać z Nim. Wszak jestem żołnierzem jego, musi(!) dać mi swoje cesarskie rozkazanie, co mam czynić według woli Jego. Bóg, Bóg, gdzie jest ten Bóg? Niech słyszę głos jego mówiący do mnie, niech mi da swoje Boże rozkazanie.
„Czytałem w piśmie: A gdy usłyszeli głos Pana Boga, przechadzającego się po raju na wiaterku z południa, skrył się Adam i żona jego od oblicza Pana Boga między drzewa rajskie.
„Lecz ja nie skrywam się, ale mówię, gdzie jest ten Bóg? Czyżby Bóg odemnie żołnierza miał się skrywać? Uczyniłem tyle pielgrzymki lądem i morzem, a Boga na ziemi nie spotkałem. Czyżby on miał tam gdzieś w firmamencie niebieskim skrywać się hen wysoko u góry, że człowiek musi wpierw umrzeć, a potem go widzieć?
„Wtedy niech ja zstąpię z ziemi do nieba, abym go ujrzał i rozmawiał z Nim. Albo niech On sam zstąpi z nieba na ziemię i rozmawia ze mną(!!), wszak to dzieło jest Jego Boże, a nie moje: A ja jestem tylko służącym jego żołnierzem, który żądam(!) od niego Rozkazania, bo chciałbym zasłużyć od niego rangę oficera w wojsku jego Bożem.
„Takie myśli tłoczyły się do głowy mojej. I zdawało mi się, że Bóg jest tuż koło mnie, który słucha mowy mojej i czyta myśli moje i bada się nerek serca mego(!) i sam szuka sposobności(!), by mówił ze mną.“ („W pogoni za prawdą“, tom I, Kazimierz Olendzki, Chicago, Illinois 1925, str. 19.)
„...Głos rzekł: „Szukałem człowieka po całej kuli ziemskiej, ale oprócz ciebie jednego nikogo nie znalazłem, dla mnogości grzechów ich nie mogę do nikogo przystąpić!“
„Idź i nie bój się tych, którzy zabijają ciało, duszy zabić nie mogą, ale raczej bój się tego, który i duszę i ciało może zatracić do piekła: Jeśli nie usłuchasz mnie, ja cię zabiję.(!l!)
„Usłyszawszy te słowa, zląkłem się, padł na mnie strach, zacząłem biegnąć i uciekać z onego miejsca, a biegnąc oglądałem się za sobą na wszystkie strony, myśląc, czy kto czasami nie pędzi za mną, aby mnie zabić. Lecz nikogo nie widziałem.
„Głos Czeki: „Nigdzie ty odemnie nie uciekniesz i nigdzie nie skryjesz się przedemną, wszędzie ja cię znajdę, choćbyś uciekł i za morze i tam cię znajdę i będę z tobą, abyś spełniał rozkazania moje, a spełniając je, wtedy abyś napisał świadectwo o mnie i podał do wiadomości wszystkim narodom, ludom, pokoleniom i językom na całej kuli ziemskiej...“ (str. 21.)
W książce „Polski Papież Słowiański“ Chicago Illinois 1925, pisze:
„....Lecz ja wynalazłem nowy wynalazek nie biblijny, ale mój własny, ten wynalazek był ogłoszony w „Dzienniku Polskim“ dnia 15 listopada 1924 r. jak następuje:
„Miljonerzy, słuchajcie!
Jam jest posłaniec boży, widziałem Boga twarzą w twarz, rozmawiałem z Nim. Na Jego rozkazanie to spełniam wolę Jego, a nie moją. Spełniajcież i wy wolę Bożą. Kto z was da na kulturę 25.000 (dwadzieścia pięć tysięcy) dolarów? Napiszę w trzech tomach: „Jak i gdzie widziałem Boga i co z Nim rozmawiałem.“
W broszurze „W pogoni za prawdą“ podpisał się: Kaz. Olendzki, Posłaniec Boży, Syn Cesarski, Król. W broszurce „Żołnierz Chrystusowy“, Chicago Illinois 1926, występuje już i podpisuje się jako... Jezus Chrystus. Oto w dosłownem brzmieniu wyjątek z tej ostatniej książeczki, str. 13:

Moje oświadczenie.

Tom wam powiedział przez przypowieści: (alegorycznie). Przychodzi godzina, gdy już nie przez przypowieści mówić wam będę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam. Jana, 16, 25.
Oznajmionym posyłam broszurę pod tytułem: „Żołnierz Chrystusowy“. I bądźcie powiadomieni, Jestem Jezusem Chrystusem, tym samym, którego żydzi umęczyli za opowiadanie Ewangelji w Jerozolimie żydowskiej temu 19-cie stuleci wstecz.
Według obietnicy mej przyszedłem na świat powtórnie w czasie nawiedzenia.
A dla uniknięcia powtórnej omyłki, jaka stała się w Jerozolimie żydowskiej ze strony Rządu Żydowskiego, oraz kapłanów i narodu żydowskiego: Teraz zwracam się jawnie do narodu, i piszę otwarcie: Jam jest Jezus Chrystus, ten sam, który byłem ukrzyżowany, i proszę każdego Rządu dać mi swoje Rządowe pozwolenie ludzkie, za którym pozwoleniem ja bym mógł bez przeszkody ze strony Rządu opowiadać Ewangelję, jeżdżąc i podróżując z miasta do miasta, jako Jezus Chrystus, według uczynionego przymierza.

Z bratniem pozdrowieniem,
JEZUS CHRYSTUS.



Przyślijcie, co wasza łaska, na budowę kościoła Chrystusowego! Mateusza, 16, 18. A imiona ofiarodawców będą zapisane w historji życiowej. Objawienie, 27, 28.
Uprasza się wszelkie listy adresować. Czeki i pieniądze wysyłać na poniższy adres:

Jesus Christ, King of peace
1342 Dickson Street, Chicago, Illinois, U. S. A.


Przypisek Wydawnictwa:
Staczając się w swej pysze i upadku duchowym po równi pochyłej, zawędrował wreszcie niedoszły Chrystus do — więzienia, skazany za popełnione oszustwa, jak o tem doniosły dzienniki amerykańskie w lecie 1930.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Agnieszka Pilchowa.