Pamiętniki nieznajomego/Tom pierwszy/2 Lipca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętniki nieznajomego
Tom pierwszy |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1872 |
Druk | Kornel Piller |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tom pierwszy Cała powieść |
Indeks stron |
Zrana poszedłem na stare zamczysko, wesoły śmiech rozlegał się po ruinach; byli to towarzysze moi, jak ja powracający do domu, ale z wesołą myślą, z uśmiechem. Mnie pochwyciło opowiadanie Bielskiego o Aleksandrowej wyprawie przeciwko Tatarom. Tak żywo stało mi przed oczyma, że mi się zdało, jakbym widział przed sobą wbitą na tykę głowę Tatarzyna, co przywieziona tutaj, pierwsza między zaufanych i niedowierzających, postrach mający wywołać męztwo, rzuciła. Stary kronikarz tak żywo maluje te sceny panowania Aleksandrowego, że zdaje się, jakbyśmy mu byli przytomni.
A gdy ja dumałem o najściu tatarskiem, witali mnie zewsząd towarzysze, którzy z fuzyjkami czatowali rankiem na kaczki. Książki poszły w kąt; cali teraz zajęci byli użyciem wolnego czasu, marząc o domu, sąsiadach, myśliwstwie i kuzynkach na nich oczekujących. Ludwik wprosił się ze mną jechać bo go wesołość towarzyszów męczyła, a on także potrzebował jak ja, uspokoić się, być z sobą. Co też się z nas wyśmieli! Ja uchodzę u nich zawsze za marzyciela i poetę, prześladowali mnie też Marją, z którą nie raz spotkawszy na przechadzce, łatwo się domyślili, że ją kocham. I Ludwika tam kimś prześladują; ale Ludwik źle pierwszą swą miłość umieścił. Wiem i ja coś o tem. Wspomnienie jest mu razem zgryzotą.
Wszyscy oni weseli, ja jeden oszalały od bolu, czemuż im nie zazdroszczę? O! są boleści skarbnice co rozszerzają serce, co podnoszą człowieka, z któremiby się nie rozstał nigdy z dobrej woli. Ja pielęgnuję moją.