[92]
KOLĘDA 96.
W Betleem przy drodze, jest szopa zła srodze:
A tam się rozgościła,
Matka Jezusa miła.
Z Boskiego zrządzenia, przyszedł czas rodzenia
Synaczka przedwiecznego,
Światu pożądanego.
Wnet Anioł to sprawił, pasterzom objawił:
Pasterze co się stało,
Bóg przyjął ludzkie ciało.
Spiesznie pobieżycie, w Betleem ujrzycie,
Dzieciątko pod jasłkami,
Uwite pieluszkami.
A tam osioł z wołem, pod nieba okołem,
Parą nań swą puchają[1],
Dzieciątko zagrzewają.
[93]
Wejdę w szopę, mali Anieli strugali
Złotą wierzbę i lipkę,
Dzieciątku na kolebkę.
Jeden kąpiel grzeje, a drugi się śmieje,
Trzeci pieluszki suszy,
Każdy rad służy z duszy.
Czwarty jeść gotuje, piąty usługuje,
Szósty po szopie tupta,
Sprzęty do kąta sprząta.
I my też małemu, Dzieciątku dobremu,
Z radością usługujmy
Serca swe ofiarujmy.
Dajmy mu ofiary, każdy swoje dary,
Ty daj Kuba kukiełkę,
Ja dam masła osełkę.
A ja Grzela prosię, zaraz mu zaniosę,
I czubatą kokosię,
Przyjmij śliczny Jezusie.
Ja Wojtal Barana, zaniosę do Pana,
Weź odemnie chudego,
Barana tłuściuchnego.
Teraz ci zagramy, na czem tylko mamy,
Na skrzypkach i na dudkach,
Także i na multankach[2],
Graj ty Wojtal w dudy, boćżeś bardzo chudy,
A ty Grzelo w skrzypeczki,
Ty Kuba w multaneczki.
Ty Witku w cymbały, dodaj Panu chwały,
Ucieszmy Panienkę,
Kochaną Matuleńkę.
Jużeśmy zagrali, i dary oddali,
Teraz ci dziękujemy,
Do stada odchodzimy.
Miej nas w swej obronie, przeciwko złej stronie
Paniąteczko nad Pany,
Dla nas z nieba zesłany.