Pastorałki i kolędy/Wstawszy pasterz bardzo rano

KOLĘDA 114.


\relative c' {
\clef tenor
\key f \major
\time 3/8

\autoBeamOff

\stemDown c4 d8 | 
c4 a8 |
bes4 \stemUp g8 | 
\stemDown c16[ bes] a4 \bar ":|"

\stemUp f16 g a8 a |
\stemDown  bes4 d8 |
d16[ c] c4 |
\stemUp  f,16 g a8 a |

\stemDown bes4 \stemUp e,8 | g8 f4 \bar "|."
}
\addlyrics { \small {
Wstaw -- szy pa -- sterz bar -- dzo ra -- no,
boć go czczy -- ca ze -- jmo -- wa -- ła,
ja -- ka przed -- tym nie by -- wa -- ła.
} }
\addlyrics { \small {
wy -- szedł z_bu -- dy, wlazł na sia -- no,
} }



Wstawszy pasterz bardzo rano,
wyszedł z budy, wlazł na siano,
boć go czczyca zejmowała,
jaka przedtym nie bywała.

Czeka długo, czeka mało,
co sie w polu będzie działo:
Strach go zewsząd obejmuje,
bo śpiewanie z nieba czuje.

Porwawszy się poszedł w pole,
szukając tam w onym dole,
zkąd sie światło podawało,
jakie przedtem nie bywało.

A tak sobie przechadzając,
z podziwieniem rozmyślając,
pojrzy wzgórę, aż Anieli
pod niebiosy są weseli.

Pokój w ziemi ogłaszają,
chwalę Bogu powtarzają:
że zbawienie oglądało
pożądane, wszelkie ciało.

Poszedł prędko z tej doliny
i od bydła do drużyny,
chcąc oznajmić, co sie stało,
po północy nim świtało.

Lecz ich słyszy z Aniołami
krzycząc w polu pod niebami:
bieży do nich już weselszy,
Azaście tu najmilejsi

Braciszkowie moi mili,
nie miałem ci takiej chwili,
jaka sie tej nocy stała,
z czego ziemia radość brała.

Panna Syna cudownego
porodziła niebieskiego.
Róża piękna i lilija
Zbawiciela nam powiła.

Dziś pasterze wykrzykają,
piękne głosy nam wydają,
grają w dudki i multanki,
drudzy czynią wywijanki.

Na kolanach osieł z wołem
klęczy przed nim, a my kołem

i z muzyką i z pieśniami,
z Aniołami, z pastuszkami

Uderzamy czołem śmiele,
w człowieczem go widząc ciele,
żeby przyjął nas do siebie,
a po śmierci stawił w niebie.


Znak domeny publicznej
Tekst lub tłumaczenie polskie jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do niego wygasły (expired copyright).