Piękno w książce/X
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Piękno w książce |
Wydawca | Wydawnictwo M. Arcta |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Drukarnia Zakł. Wydawn. M. Arct Sp. Akc. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Zanik piękna nie może być jednakże zjawiskiem stałem. W najbardziej zmaterjalizowanym umyśle musi się obudzić, choćby na moment, tęsknota za odtrąconemi ideałami. Tęsknota ta może być nieświadoma, nikła, może ustępować w walce o byt i nieustannej pogoni użycia, lecz po pewnym czasie powróci i będzie duszę rozpierać coraz silniej, by wreszcie wydostać się nazewnątrz. I u tych, w których żyje, choć przyćmiona, lepsza cząsteczka ducha, miłość ku pięknu powstanie i rozpręży się z niestrzymaną siłą.
Ucisk, którym niweczyli istniejące w każdym człowieku dążenie do piękna, musi wywołać reakcję, a im będzie mocniejszy, tem gwałtowniejsze będzie ocknięcie.
Dziś na horyzoncie myśli ukazują się pierwsze zwiastunki powrotu do odrzuconych wartości. Sprawdzianem ich jest niezawodna towarzyszka myśli i ducha — książka. Na ruinach dawnego piękna wykwitają barwne kwiaty odradzającego się artyzmu. Od szarości ogółu odbijają się wspaniałą postacią odrodzone w pięknie księgi. Obwieszczają swem pojawieniem się, że istnieją, że podejmują na nowo walkę o to, co zostało im wydarte. Niewiele ich jeszcze, nikły procent zaledwie, lecz wskazują, że są ludzie, którzy uznali na nowo ich konieczność.
Tu należy zwrócić uwagę na charakterystyczny fakt. Człowiek współczesny, człowiek wybujałej do szczytów kultury, aby stworzyć piękno, sięga do wzorów dawnych. Tworząc książkę piękną, chce ją upodobnić wyglądem do zamierzchłych dzieł średniowiecza, lub Renesansu.
Papier imituje pergamin, czcionki w zarysach przyjmują charakter fraktury średniowiecza, lub antykwy Odrodzenia. Inicjały i ilustracje — wszystko przypominać ma pracowite dzieła dawnych pracowników książki.
Tak postępuje pewna grupa tworzycieli książki; inni natomiast wpadają w drugą ostateczność. Odrzucając wszystko, co w przebogatym spadku zostawiła przeszłość, szukają poomacku nowych dróg, a nie mogąc ich znaleźć, rzucają się naoślep i zamiast piękna tworzą — brzydotę. Uważając, że wszystko, co było, jest złe, nie opierają się na uznanych fundamentach, lecz usiłują wedrzeć się odrazu na szczyty, przez co gmach, na fałszywej oparty podstawie, paczy się i wygina, miast szlachetnej harmonji, wyłaniając dziwolągi.
Taką jest najnowsza sztuka, a że książka odbija w sobie każdy odruch twórczej duszy ludzkiej, więc i w nią przenikają fałszywie pojęte kierunki, a rezultatem ogromnego częstokroć nakładu pracy i natchnienia, będzie całość, rażąca brakiem istotnego artyzmu i piękna.