Pieśń Wernyhory
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pieśń Wernyhory |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Od futora do futora
Wieje tuman siny,
Wyszedł z chaty Wernyhora,
Lirnik Ukrainy.
Wyszedł z chaty Wernyhora,
Na to puste pole,
Zapłonęły ogniem, łzami,
Źrenice sokole..
I popatrzał się na zorze,
Pieśń zanucił z cicha,
A wiatr wtórzy mu żałośnie,
Po kurhanach wzdycha.
— Hej ty Polsko, ty Korono,
Źle ci dola wróży...
Giną, giną orły twoje,
Wśród wichrów i burzy!
Giną, giną orły twoje,
Litewskie pogonie,
Bo nie ojca, ale wroga,
Królem masz na tronie!
Bo nie ojca, ale wroga
Masz, Ojczyzno Lasza,
Co srebrniki weźmie carskie,
Za zdradę Judasza!
Hej, ty panie Poniatowski,
Ty stolnika synie,
Zagubisz ty Polską ziemię,
I lud w Ukrainie!
Hej ty panie Poniatowski
Ty carycy sługo,
Przedasz, przedasz ty Ojczyznę,
W tę niewolę długą!
Oj zapozwie cię Ojczyzna,
Przed straszny sąd Boski,
Przeklną ciebie polskie matki,
Panie Poniatowski!... —
Po mogiłach orły kraczą,
Wieje tuman siny...
Z wichrem śpiewa Wernyhora,
Lirnik Ukrainy.