Pieśń nad pieśniami (Heine)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pieśń nad pieśniami |
Pochodzenie | Pieśni Heinego cykl Z Romanzero |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Aleksander Kraushar |
Tytuł orygin. | Das Hohelied |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały cykl Cały zbiór |
Indeks stron |
Ciało kobiety — jestto poemat
Przez Stwórcę światów wpisany
W olbrzymie karty albumu ziemi,
Ciepłem natchnienia owiany.
Tak, szczęsną była ta wielka chwila,
Bóg był wysoko natchniony...
W cudowne kształty, w formy artyzmu
Ugiął on głaz niewzruszony.
Ciało kobiety — to pieśń najwyższa,
Biblijna pieśń nad pieśniami...
Drobne rączęta w tém arcydziele
Są cudownemi strofkami...
Jakąż jest wzniosłą, bożą ideą,
Szyja — co w niebo się zrywa...
Na niéj się piętrzy główka przepyszna
Myśl poematu treściwa...
To nie poemat wskroś abstrakcyjny,
Barwami lśniący nikłemi...
Tętni on życiem, płacze, się śmieje,
Ustami w rym splecionemi!
Tryska tam zewsząd natchnienie czyste
Duch tam się stał poematem...
Na cudném czole myśl promienieje
Bóstwa, wzniosłości, chryzmatem...
O! Wielbić Ciebie wieszczu nadziemski!
Co słyniesz pieśni zaletą...
Czemżeż jesteśmy — partacze ziemscy
Przed Takim — jak Ty poetą!
Chcę się pogrążyć w pieśni Twéj toni
By szukać natchnień pomocy...
I studyom owym — studyom rozkosznym
Poświecę dni me — i nocy!
Tak! Dni i nocy studyować będę...
By nabyć wiedzy obszaru —
A jeśli nóżki schudną mi nieco
To tylko z pracy nadmiaru!