Pieśni Kabira/Od tłomacza

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Schayer
Tytuł Od tłomacza
Pochodzenie Pieśni Kabira
Wydawca Hulewicz i Paszkowski
Data wyd. 1923
Druk Drukarnia Akademicka w Warszawie
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


OD TŁOMACZA

Kabir, jeden z wielu mistyków, jakich wydały Indje, urodził się w roku 1440 po Chr. w Benares, w epoce kiedy metafizyka i soterologja wielkich systemów filozoficznych: Samkhyi, Wedanty i Buddhaizmu ostatecznie ustąpiła miejsca tęsknocie za religją uczucia i ufności, za religją, której hasłem jest nie „Wyzwolenie przez Wiedzę”, ale „Wyzwolenie przez Miłość”, przez wiarę w dobroć i litość potężnego Boga.
O życiu Kabira nie posiadamy prawie żadnych autentycznych wiadomości. Wiemy tylko, że był on z pochodzenia prostym tkaczem i że potrafił podobnie jak Bochnu połączyć mistyczną kontemplację z prozą rzemiosła. Według wiarogodnej tradycji był on uczniem Ramanandy, słynnego reformatora teizmu Wisznuickiego i czwartego z kolei mistrza założonej przez Ramanudżę szkoły filozoficznej, która w ostrem przeciwieństwie do illuzjonizmu Sankary podkreślała rzeczywistość materji, empirycznej wielości i psychicznej osobowości. Zarówno materja jak i poszczególne „dusze“ są emanacją Boga (Iśwara) wyzwolenie (Mukti) polega na odwróceniu tego procesu i złączeniu duszy z Bogiem. Środkiem wyzwolenia jest nie nadludzka wiedza i poznanie prawdy, ale adoracja (bhakti) i wiara w łaskę boską (prasada).
W reformatorskiej działalności Ramanandy metafizyczne rozważania odgrywają wszelako podrzędną rolę. Ostrze jego krytyki zwraca się nie tyle przeciwko fałszywym „teorjom“, jak raczej przeciwko moralnemu upadkowi hinduizmu i mechanizacji życia religijnego. Ramananda potępiał wszelki rytuał, sakralne kąpiele i pielgrzymki, nie uznawał różnic kastowych i zamiast martwego sanskrytu posługiwał się ogólnie zrozumiałem narzeczem ludowem. Zapytany pewnego razu, dlaczego nie chodzi do świątyni składać ofiar, odpowiedział co następuje:

„Czcigodny. Dokądże pójdę?
Moje serce i takby za mną nie poszło,
Moje serce kaleką się stało.

Kiedyś, kiedyś chciałem iść do świątyni,
Drzewo sandału, wonności złożyć Bogu w ofierze —
Ale mój Mistrz prawdziwy w sercu pokazał mi Boga,
I odtąd w świątyni tylko martwe kamienie dostrzegam.

Ty, o Boże, całe stworzenie przenikasz.
W każdej rzeczy jesteś, w każdym przedmiocie.
Wedy, Purany czytałem, badałem dokładnie,
Napróżno, ach napróżno szukać będziecie w nich Boga.


O Ty Najwyższy, jam jest Twoją ofiarą.
Tyś mnie wyzwolił od lęku i zwątpienia —
Pan Ramanandy jest wszędzie obecny,
Jego słowo duszę od grzechu oczyszcza, obmywa.“


Kabir przejął dosłownie nauki swego Mistrza i razem z dwunastoma innymi uczniami, z których na wyróżnienie zasługuje garbarz Rai-Das, kmieć Dhauna i golarz Sain, głosił gorliwie prawdziwą wiarę i prawdziwą cnotę. I to co w ustach Ramanandy było mniej lub więcej suchem kazaniem, stało się w jego ustach poezją, dytyrambem i pieśnią. Dlatego też o jakimkolwiek „systemacie” w pieśniach Kabira nie może być mowy: obrazy i metafory zacierają kontury, logicznej dedukcji, mieszają przesłanki — i z sylogizmu Ramandży, z tendencji moralizatora Ramanandy urabiają wizję poety-mistyka.
A jednak ta wizja nie jest li tylko nastrojem i li tylko konglomeratem wrażeń o pewnej mistycznej perspektywie. Albowiem poprzez chaos ekstatycznych obrazów, rytmu pełnego podniety, to znów łagodnej śpiewności, niby punkt na wirującym kręgu ciągle powraca jedna zasadnicza myśl, Alfa i Omega ewangelji Kabira, przekonanie, że Bóg jest tuż, tuż przy nas, koło nas i w nas, że prawda jest taka prosta i taka bliska, że dość po nią ręce wyciągnąć i że tylko mgła złudy i obłudy zasłania jej widok. Kto rozerwał zasłonę pychy i uczoności, ten ogląda tajemnicę: wieczną igraszkę potężnego Boga. I słucha niebiańskiej muzyki „strun niedotkniętych.”
Na uwagę zasługuje ponadto rola, jaką w nauce Kabira odgrywa „Słowo”. Metafizyka indyjska uznaje naogół dwa źródła poznania: spostrzeżenie i wniosek, teizm Wisznuicki dodaje wszelako jako trzecie źródło wiedzy „Słowo Natchnione”, przez które Bóg przemawia do ludzi. Kto znalazł prawdziwe „Słowo”, ten znalazł „Wyzwolenie”. Dlatego też powiada Kabir: „Jestem Miłośnikiem Słowa, które mi pokazał Bóg Niewidzialny.”
Dla dopełnienia tej krótkiej charakterystyki wypada podkreślić, że Kabir nietylko negował różnice kastowe, ale także i narodowościowe. Mahometanie i Hindusi są dziećmi jednego Boga. — Alllah mieszka na Zachodzie, Rama na Wschodzie, ale kto w serce patrzy, znajdzie w niem i Allaha i Ramę. Albo raczej nie znajdzie w niem ani Allaha ani Ramy, gdyż Bóg prawdziwy nie ma imienia. Imiona i poszczególne kulty są wymysłem fałszywej uczoności.
Nabha-Dasa, autor hinduskiej „Legenda aurea”, dzieła, które nosi tytuł „Bhakta-Mala“, w ten sposób streszcza poglądy Kabira:

„Uszy Kabira były głuche na różnice kastowe,
Głuche na wołanie sześciu filozofji.
...............

Jego strofy natchnione przemawiały jednako
Do serca Hindusów i do serca Muzułmanów.
Jego słowa były całemi słowami,
Zwracały się do wszystkich.
Ponad sprawami świata stał Kabir,
Zdala od wszystkiego co błahe.

Uszy Kabira były głuche na różnice kastowe,
Głuche na wołanie sześciu filozofji.“


Kabir umarł mniejwięcej w 1518 roku, w mieście Maghar. Legenda opowiada, że po jego zgonie Muzułmanie i Hindusi kłócili się zażarcie, według jakiego obrządku należy pochować zwłoki Mistrza. Wir Sengh Baghela, król Benaresu, był za spaleniem według praindyjskiego zwyczaju, Bidżli Khan, Nabob Gorakhpuru, domagał się przestrzegania przepisów Proroka. Ale kiedy po długiej sprzeczce podniesiono zasłonę, stał się cud: na posłaniu zamiast ciała Kabira leżała gromada świeżych pachnących kwiatów. Kwiaty te podzielono po równemu i obydwa wrogie wyznania wzniosły oddzielne kaplice dla ubóstwianego poety.
Jak większość poetów i minstreli indyjskich, Kabir nigdy nie uwiecznił swoich utworów na piśmie. Najstarszy zbiór, tak zw. „Kabir-Bidżak“, jest późniejszą kompilacją jego ucznia Dharmadury. Część pieśni została także wcielona do Adi-Granthu, świętej księgi Sikhów, ale większa ich część po dziś dzień żyje tylko w pamięci Hindusów i wędruje śród ludu z ust do ust.[1]

Monachjum 1923.S. S.







  1. Opracowanie Tagorego opiera się na bengalskiej edycji: Kabir by Sri Kshitimohan Sen 4 parb. Bolpur 1910-1914; według tejże edycji spolszczył Kabira tłomacz niniejszego wydania polskiego, zachowując układ Rabindranatha Tagore. Tem tłomaczy się położenie nazwiska nowoindyjskiego poety na okładce niniejszej książki.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Kabir i tłumacza: Stanisław Schayer.