Pieśni Ossjana (tłum. Krasicki, 1830)/Minwana

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Pieśni Ossjana
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


MINWANA.

Ryno syn Fingala, który, jakośmy widzieli w poemacie Fingala, był zabity w Irlandyi podczas wojny przeciw Swaranowi, był mąż znakomity, i z piękności, i z szybkości w biegu, i z dzieł rycerskich. Minwana, siostra Gaula, kochała się w Ryno. W tym ułomku, pozostałym z długiego poematu, wystawia poeta Minwanę siedzącą na skale, gdy flota Fingala powraca z Irlandyi.

Stała smutna Minwana z twarzą zapaloną,
Na wierzchu skały Morwen, w morze nachyloną;
Patrzała na rycerzów, którzy ku niej płyną,
Mówiąc: «gdzieżeś, ach! gdzieżeś, moj kochany Ryno!
Smutne nasze wejrzenia i zwieszone szyje,
Dały jej srodze uczuć, iż Ryno nie żyje,
Że już cień jej kochanka przez wieczne wyroki,
Uleciał, i już buja pomiędzy obłoki.
Głos jego słaby słychać w cichych wiatrów wrzawie,
Na wyniosłych pagórków zielonej murawie.
«Jakto? już syn nie żyje mężnego Fingala?
Cóżto za mocna ręka, która go obala!
A ja w osieroconym pozostała stanie!
Lecz nie — Sama Minwana pewnie nie zostanie.
O wietrze! co rozwiewasz moje czarne włosy,
Nie długo z tobą moje mieszać będę głosy:
Trzeba, żebym wraz z Ryno poległa w mogile.
Ach mój drogi kochanku! już te słodkie chwile
Nie wrócą się, ażebyś z pomiędzy parowów,
Okryty wdziękiem wiosny, wracał do mnie z łowów.
Cień grubej nocy okrył Minwany kochanie,
I wieczna cichość jego zajęła mieszkanie.
Gdzież się teraz podziały twe wierne brytany?
Gdzie łuk giętki i puklerz twój niezmocowany?
Oszczep na nieprzyjaciół klęsce zakrwawiony?
Miecz podobien do chmury, gromem zapalonéj?
Niestety! oto broń twą postrzegam złożoną
Na okręcie, i jeszcze świeżą krwią zbroczoną.
Czemuż ją nie złożyli, mój Ryno, przy tobie?
Ach! czemuż nie spoczywa w jednym z tobą grobie?
Kiedy zejdzie Jutrzenka na pogodnem niebie,
Wstawaj młody rycerzu, zawoła na ciebie,
Wstawaj, oto już strzelcy są na polowaniu,
Jelenie wyskakują przy twojem mieszkaniu.
Lecz się oddal, Jutrzenko, skryj twoje promienie,
Śpi Ryno, a na grobie pasą się jelenie.
W samym kwiecie młodości doznał śmierci ciosu;
Zginął, i już nie słyszy więcej twego głosu.
Ryno! ja się bez wrzasku wcisnę na twe łoże,
I cicho się przy tobie nieszczęsna położę.
Młode mię towarzyszki szukać będą wszędzie,
Lecz daremnie, Minwany na świecie nie będzie!
Pójdą za mych nóg śladem wyśpiewując mile,
Lecz ja was nie usłyszę, wtenczas już w mogile.
O! moje towarzyszki, w śmiertelnej żałobie,
Wraz z Ryno w jednym będę odpoczywać grobie!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.