<<< Dane tekstu >>>
Autor Francesco Petrarca
Tytuł Pieśni Petrarki
Wydawca nakładem tłumacza
Data wyd. 1881
Druk Józef Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Felicjan Faleński
Źródło Skany na commons
Indeks stron
Sonet 42.

W pierwowzorze mocno dziwaczny. Igra tu poeta jak zawsze przemienieniem Dafny w drzewo laurowe, a zarazem własnościami słonecznemi, udzielonemi jej przez Apollina. Ku końcowi mówi znowu o Atlasie, zapewne pod świeżem wrażeniem odbytej tylko co podróży do Hiszpanii. Zdaje się: że opiewa tu pierwsze widzenie się z Laurą po powrocie z tej wycieczki.

Tak mię przeszyła blaskiem swych promieni
Światłość, co zdawna oczy mi olśniewa,
Że jak ją niegdyś, tak mię dziś, w kształt drzewa —
Tylko co wieszczy pieśni Bóg nie zmieni!
Lecz, byśmy w jedno mogli być złączeni,
Ja i urocza ze mną Lauru dziewa,
Tego się od niej duch mój nie spodziewa!
Więc obym stał się jednym z tych kamieni,
Co to udają postać bólem zbladłą,
W której się serce z przerażenia skupi
W jaspis, ceniony przez tłum chciwców głupi —
Takby mi ciężkie jarzmo z karku spadło.
Gdyż dziś zazdroszczę temu, co plecyma
K’Maurom przyparty, świat na barkach trzyma! —





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Francesco Petrarca i tłumacza: Felicjan Faleński.