Pieczywo domowe/Chleb z kartoflami

<<< Dane tekstu >>>
Autor Pani Elżbieta
Tytuł Pieczywo domowe
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze „BLUSZCZ“
Data wyd. 1927
Druk Zakł. Graf. Tow. Wyd. „BLUSZCZ“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


3. Chleb z kartoflami. W lata nieurodzaju używali dawno po wsiach takiego chleba; wczasie wielkiej wojny, a szczególniej w czasie rewolucji rosyjskiej, nieomal wszyscy go jedli i przekonali się, że nie jest wcale mniej smaczny od czystego, żytniego; przeciwnie: bielszy i delikatniejszy w smaku; przechowywać go tylko długo nie można, gdyż łatwo pleśnieje. Kartofli bierze się na wagę taką samą ilość, jak mąki. Kartofle ugotowane obiera się z łupin, przeciera przez sito, lub trze na tarce, i składa do dzieży chlebowej ciepłe, lecz nie bardzo gorące. Na tych kartoflach, nie dodając wcale wody, rozczynia się trzecią część mąki.
Gdy rozczyn dobrze wymieszany, dzieżę przykryć czystem płótnem, kocami, lub kożuchem i trzymać przez noc w dobrem cieple, gdyż chleb z kartoflami w ogólności trudniej rośnie. Następnego dnia dodać resztę (dwie trzecie) mąki, miesić prędko i mocno, nie dodając wcale wody, dobrze posolić, dosypać kminku, lub czarnuszki. Ciasto powinno być gęstsze, niż na chleb czysto żytni. Dać dobrze podrosnąć, lecz nie przefermentować. Robić bochny na stolnicy, dobrze wygładzić, dać nieco podrosnąć, przełożyć na łopatę i piec w nieco gorętszym, niż na chleb żytni, piecu. Przy wyjmowaniu z pieca, próbowaniu, czy już gotów, studzeniu chleba — należy zachować wszystkie te same środki ostrożności, co przy zwykłym chlebie. Bochenki robić nieco mniejsze, gdyż trudniej się przepieka. Wczasie wojny braliśmy nieraz dwa razy tyle kartofli, co mąki, i chleb jeszcze był jadalny, jednak nieco przyciężki.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Elżbieta Kiewnarska.