Pierścień Wielkiej Damy/Akt I/Scena Trzecia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Pierścień Wielkiej Damy
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

SCENA TRZECIA.

MAK-YKS. (z szczerem westchnieniem za odchodzącą Salome) Gdyby ta kobieta to wiedziała,
Co odlatujący teraz ptaszek
Zna i co innym ptaszkom zwiastuje...

Że — rzuciłem im ostatni chleba pył!

(obłędnie)

I gdyby wiedziała to... ah!... Ona,
Właśnie może pełniąca jałmużny.
Jako która ze świętych na szybach
Gotyckiego kościoła... perłowa,
Z ametystowemi szat fałdami
I ze złotą limbą[1] wkoło skroni...
— Zacna pani!

(głęboko)

— — Coś jest szczególnego
W tym powszednim chlebie, w rozłamaniu
Złamka ostatniego... Istnieje coś,
Jakby się jakiegoś tam ogółu
Dotykało zabłąkanym palcem...
Coś, mówię, co albo milczeć każe,
Lub przynajmniej starannie zabrania
Głosić o wypełnieniu niedoli...
Jakby niedostatek jaki mniejszy
Wyznać było łacniej, bez zranienia
Bliskich, a fortunniej postawionych.

(tajemniczo)

Stąd prawdziwie, iż tam coś zistniewa,
Dotycząc moralnie i tej swojej
Miłości własnej i wszechczłowieczej.

(po chwili)

— Czemuż głosić tego nierada jest
Uczoność... Czemu i prostota
Mniej wstydzi się opowiadać boleść,
Niżli prawdę przez boleść zyskaną!?

(oglądając naokoło mieszkanie swoje)

Pociechy mam ja mnogie... Ot, ten kąt...

(ku oknu)

Tam Marji cień, dostrzegalny zdala...

(ku wnętrzu)

Ciszę umarłych serc w księgach moich,
Co nie samem obcują czytaniem.

(tajemniczo)

Bywa, iż zewnętrzność tych tu pism,
Rozesłanych tam i sam, przypadkiem
Ożywiona rzutem światła naraz,
Jako grupy mumij w piramidzie,
Szerokiemi wargi coś powiada,
A mury zejmują to w powietrze,
Które całe należy tu do mnie!

(z politowaniem)

Małoczynnym niech mnie kto nazywa!
Jeszcze nie obliczyliśmy pracy!
Dzień zaświta jaśniejszy ku temu.

(solennie)

— W Babilonie, za Ezechjela dni,
Najmniej czynnym, zaiste, ten bywał,
Kto z załamanemi nie stał dłońmi,
Patrząc smętnie i kiwając głową,
I nie robiąc nic więcej — więcej nic!




  1. limba (łac. — właściwie: limbus) — tutaj: obrączka, obwódka.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.