Pierwiastek narodowy w socyalizmie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Emil Haecker
Tytuł Pierwiastek narodowy w socyalizmie
Pochodzenie Trybuna (1906) nr 3
Echa
Redaktor Tadeusz Bobrowski
Wydawca Tadeusz Bobrowski
Data wyd. 1 grudnia 1906
Druk Drukarnia Narodowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały numer
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PIERWIASTEK NARODOWY W SOCYALIZMIE.

Zmarły w Ameryce pod koniec października b. r. weteran socyalizmu międzynarodowego T. A. Sorge wydał na kilka tygodni przed śmiercią zbiór 217 listow Marxa, Engelsa i innych wybitnych socyalistów z lat 1867—l895[1]. Listy te maja ogromne znaczenie dla każdego, kto chce poznać, jak twórcy socyalizmu naukowego sami stosowali i stosować zalecali swoją teoryę do bieżącej polityki. „Nasza teorya — pisze Engels — nie jest dogmatem, lecz przedstawieniem procesu ewolucyjnego, a proces ten obejmuje kolejno po sobie następujące fazy“, W miesiąc później pisze znów Engels; „Nasza teorya jest teoryą, ewolucyjną, nie dogmatem, któregoby się uczono na pamięć i mechanicznie powtarzano“. Ktoby nie wiedział, że Engels umarł w roku 1895, że zatem nie dożył obecnej rewolucyi w państwie rosyjskiem, mógłby myśleć, iż pisząc powyższe słowa, miał on na myśli pewne prądy w naszym socyalizmie... Engels jednakowoż pisał je w latach 1886 i 1887 i miał na myśli ówczesnych socyalnych demokratów angielskich i amerykańskich. „Socyalno-demokratyczna Federacya tutejsza (angielska) — pisał on do Sorge’go — podzielić się może z waszymi niemiecko-amerykańskimi socyalistami zaszczytem, iż są to jedyne partye, które tego dokazały, że z marksowskiej teoryi rozwoju zrobiły skostniałą ortodoksyę, do której robotnicy nie mają dochodzić ze swego poczucia klasowego, lecz które, jak artykuły wiary przełknąć maja natychmiast, bez rozwoju“. Jak aktualną jest ta krytyka Engelsa dziś jeszcze i to u nas, gdzie S. D-cya szerzy, niestety, nietylko w swoim obozie, tego samego gatunku spustoszenie umysłowe.
Ale listy Engelsa zawierają nietylko krytykę. Wskazuje on tez pozytywnie linie wytyczne rozumnej polityki socyalistycznej. „Jeden lub dwa miliony głosów robotniczych w najbliższym listopadzie — pisze on w odniesieniu do wyborów amerykańskich — oddanych na prawdziwą partyę robotniczą, są w danej chwili nieskończenie więcej warte, niż sto tysięcy głosów oddanych na program teoretycznie doskonały“. W następnym liście komentuje on ten pogląd polityczny następującem doświadczeniem taktycznem: „Gdybyśmy od r. 1864 do 1873 byli upierali się przy tem, żeby współdziałać tylko z tymi, którzy nasz program otwarcie przyjęli — gdziebyśmy jeszcze dziś byli“?
Okazuje się zatem ze słów samego Engelsa, to prawdziwy marksizm nie jest zbiorem dogmatów, które należy ślepo powtarzać i mechanicznie stosować, jak to u nas systematycznie robi pewien kierunek krzykliwie reklamujacy się jako jedyny prawowity arendarz marksizmu. Widzimy, ze najwięksi z pośród uczniów Marxa i Engelsa nie przysięgają ślepo na każde słowo mistrzów, lecz starają się ducha ich teoryi wcielać w życie, poznawać tendencyę rozwoju historycznego za pomocą ich metody naukowej. Np. Kautsky nie wahał się dokonać rewizyi poglądów marksowskich na kwestyę agrarną[2] a Mehring w swej mistrzowskiej historyi socyalnej demokracyi niemieckiej, istnem arcydziele dziejopisarstwa marksistycznego, odważnie zrehabilitował pamięć Jana Baptysty Schweitza, owego wodza lassalczyków, tak zaciekle zwalczanego przez Marxa i Engelsa. Mehring wykazał w swej historyi socyalizmu niemieckiego, ze Marx i Engels, mylnie informowani przez Liebknechta i Bebla, fałszywie oceniali Schweitzera i jego działalność, że uprzedzoni niesłusznie na korzyść swoich informatorów, źle czynili, zwalczając „socyalpatryotyzm“! Schweltzera i lassalczyków, którzy w świetle prawdy historycznej okazują się lepszymi socyalistami w duchu marksowskim, niż nimi byli w owym czasie Liebknecht, Bebel i cała partya „eisenachczyków“, mimo ze ta właśnie za marksistyczną wtedy uchodziła. Ten mylny sąd Marxa i Engelsa usiłował Mehring wytłómaczyć hipotezą, ze czytywali oni tylko redagowany przez Liebknechta „Volksstaat“, nie otrzymywali wcale daleko lepiej, bardziej socyalistycznie redagowanego organu lassalczyków. Z listow wydanych przez Sorge’go okazało się jednak, że czytywali oni regularnie organ lassslczyków „Der Neue Sozialdemokrat“, a mimo to tak fałszywie oceniali obie zwalczające się w Niemczech partye. W obszernej recenzyi tego zbioru listów[3] prostuje wiec Mehring swoją hipotezę, ale bynajmniej nie cofa swoich zarzutów przeciw Marxowi i Engeieowi, lecz tem ostrzej je formułuje, nazywając ich uprzedzenie „winą intelektualną“.
„Gdyby lassalleanizm — pieze Mehring we wspomnianej recenzyi — był istotnie tylko sektą, jak to oni (Marx i Engels) przyjmowali, to byłoby ustąpiło pewnego rodzaju uwstecznienie historyczne. W rzeczywistości jednak wyższość lassallczyków, o ile ona istniała, mianowicie co do zwartości i siły ich organizacyi, była ugruntowana w tem, ze Lassalle przyjął do swej agitacyi odrazu pierwiastek narodowy, który teraz wszędzie się wybijał i także eisenachczyków zaczał zobojętniać wobec międzynarodówki“.
Widzimy więc, że Mehring, o ile idzie o stosunki niemieckie, doskonale rozumie znaczenie pierwiastka narodowego w agitacyi socyalistycznej i bez zastrzeżeń przypisuje socyalizmowi z pierwiastkiem narodowym wyższość polityczną. Szkoda, ze przy ocenie stosunków polskich tenze Mehring znaczenia pierwiastka narodowego w agitacyi socyalistycznej uznać nie chce, zapoznając całkowicie wyższość P. P. S. nad sektą w gatunku naszej S. D-cyi. To uprzedzenie niepospolicie utalentowanego historyka marksistycznego wytłómaczyć się da w podobny sposób, jak Mehring usiłował objaśnić przyczynę uprzedzenia Marxa i Enlgelsa wobec lassalczyków. Pozwolimy sobie mianowicie na hipotezę, że Mehring o Polsce nic innego nie czytał, jak tylko informacye Róży Luksemburg. A ta nasza hipoteza niewątpliwie bliższą będzie prawdy, niż obalona zbiorem listów Sorge’go hipoteza Mehringa co do Marxa i Engelsa, albowiem Mehring sam w owym trzecim tomie wydanego przez siebie zbioru pism Marxa i Engelsa, w którym zamieścił swą głośną „rewizyę“ poglądów Marza na kwestyę niepodległości Polski, podał jako rzetelny dziejopis źródła swych poglądów, wymieniając wyraźnie jako jedyne znane sobie rzeczy o stosunkach polskich — pisma Róży Luksemburg. To oczywiście zmniejsza „winę intelektualną“ Mehringa, ale jej nie maże...

E. Haecker.




  1. „Briefa und Auszüge aus Briefen von Johann Philipp Becker, Joseph Dietzgen; Friedrich Engels, Karl Marx und Anderen an F. A. Sorge und Andere“. Stuttgart 1906, J. H. W. Dietz Nachfolger.
  2. Karol Kautsky: „Kwestya rolna“. Warszawa 1906. Nakładem Towarzystwa wydawnictw Ludowych. Przekład z niemieckiego, w dwóch tomach.
  3. „Neue Zeit“, rocznik XXV, tom I, zeszyt 1 i 2.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Emil Haecker.