Piosnka ułana z 1848

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Piosnka ułana z 1848
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1874
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PIOSNKA UŁANA.
(z 1848 r.)

Jestem sobie ułan żwawy
Mam ognistą broń;
Zawsze gotów do wyprawy
Mój pałasz i koń.

Hop hop, koń w galop, w galop białonogi,
Nie trać miny do dziewczyny,
Na bok z nosem, na bok z drogi
Nie trać miny do dziewczyny, he! na bok z drogi!


Ja się nigdy nie pochwalę
Niech mnie porwie czart —
Niech przyznają Moskale
Że ze mną nie żart!

Strach, strach wielki, bo w nim nie nasz pardon
Święty Boże nie pomoże,
Każdemu przyśpiesza zgonu —
Święty Boże nie pomoże. Przyspiesza zgonu!

Jak dobędę ja pałasza,
Oddaj się Bogu —
Nie poznasz bigos czykasza
Obmierzły wrogu.

Czach, czach — leży i tak zawsze w lewo czy w prawo.
Czichu, czachu, prędko, żwawo,
Aż wróg zginie od przestrachu
W lewo, w prawo, czichu, czachu — zginie ze strachu.

A gdy piękne dziewczę zoczy
Przyznajcie sami

Zaraz do niej z konia skoczy —
Brzęk ostrogami.

Dziń, dziń, żwawo! i tak co mi się nawinie,
Czy to wróg, czy szklanka wina,
Czy w boju, czy przy dziewczynie
Zawsze u mnie djabla mina — i krótka sprawa.

Bo to ze mnie ułan dziki —
Ogień, siarka, proch —
Jak porwę za koniec piki
Wszystko krzyczy: och!

Strach, strach wielki, o gdy dzida mi zabłyśnie,
Tysiąc wrogów razem pryśnie —
Potem dalej do batoga —
Batem pędzić szelmę wroga — batem jak bydło.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.