Po śmierci (Komorowski)/Scena XII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Po śmierci |
Wydawca | Wydawnictwo „Nowin“ |
Data wyd. | 1868 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ha! jak widzę, kto żyje tylko, tu zlatuje...
Zakazane postacie same...
Ej, do kata!
I znowu djabli znoszą jakiegoś warjata!...
Z przyrządami... Czy myślą tu zdobywać szańce?...
Czego ci chcą?...
A szelmy jedne! a pohańce!...
Pozwoli pan zdjąć z trupa maskę — maska zda się,
Bo pewnie przyjdzie stawić posąg w swoim czasie...
Jakto?... posąg?!...
A ja zaś radbym mieć w portrecie...
Znakomicie!...
Czy wszystko kończy się na świecie?!...
Czy mnie się przewróciło we łbie?... tfy! do czarta!...
Więc pan sądzisz?...
Że taka osoba nie warta?...
Ja nic nie sądzę! — nie wiem nic — ja nic nie słyszę!...
Tu, na miejscu, najlepszą elegję napiszę,
Widząc te twarze smutne... (toczy wzrokiem po obecnych.)
i łez pełne oczy!...
Gwałtu!...
Patrz!... jeszcze jakaś czarna zmora kroczy...
Z wieńcem w ręku...
Komedja występuje z brzegu...
Na trumnę mu!... oh! (zawraca i odchodzi, słaniając się.)
Jezu!...
„Tyś już na noclegu
U aniołów!...“ Przepysznie!! (wybiega.)
Ratuj Jezu słodki!...
Tu przyjdzie pęknąć wkrótce... Poeci! dewotki!...
Czy możnaby wykonać? — już przysposobiono...
Nieco później panowie — pan notarjusz pono
Wnet nadejdzie...
Więc można i nam się powstrzymać...
A tymczasem... (kłaniają się panu Tomaszowi i odchodzą.)