Po rozwodzie/Część I/Słowo wstępne

<<< Dane tekstu >>>
Autor Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska
Tytuł Słowo wstępne
Pochodzenie Po rozwodzie
Wydawca Bibljoteka Dzieł Wyborowych
Data wyd. 1904
Druk Aleksander Tadeusz Jezierski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska
Tytuł orygin. Dopo il divorzio
Źródło Skany na Commons
Inne cała Część I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


SŁOWO WSTĘPNE.

Grrazia Deledda, urodzona w r. 1878 w Nuoro (w Sardynii) z ojca adwokata i matki, przechowującej wiernie strój i obyczaj ludowy, wioski swej nie opuściła do wyjścia zamąż (za urzędnika w ministeryum wojny w Rzymie, p. Madesceni), a sił na polu piśmiennictwa zaczęła próbować wcześnie, czy nie w szesnastej wiośnie życia, odrazu zwracając na siebie uwagę krytyki i zyskując chętnych czytelników dla swych klasycznych iście w prostocie swej zwięzłej a poetycznej opowieści na wiernem aż do lokalności tle ojczystej swej Sardynii. Od paru lat sława jej przekroczyła granice Włoch. Nowele i powieści toczyły się szybko. Mowy w r. 1896 „Anime Oneste” poczem wnet następują: „La Via del Male”, „Il Teroro”, La Giuslizia”, „Le Tantazioni”, „Il Vecchio della Montagna”, „Elias Porlolu” (którego przekład, w 1903 pomieścił „Revue de Deux Mondes“) „Roeonti Sardi”, wreszcie „Dopo il Divorzio” — którego przekład tu podajemy — a po którym pismo peryodyczne, włoskie: „Nuova Antologia” drukuje „Cenere”.
Są tam arcydzieła prawdziwe, jak „Pecchio della Montagna”, takie perły obserwacyi i opisowości, jak „Il Marvu”, „Giumenta Nera”, są rzeczy słabsze, jak „Il Tesoro”, lecz całość odznacza się głębokiem wniknięciem w duszę ludzką i jej środowisko, wyborną charakterystyką, realistyczną plastyką, zgodną z tchnieniem szerokiej poezyi, zwłaszcza w odczuciu przyrody i oddziaływaniu jej na człowieka. Wybitnemi rysami Gracyi Deleddy jest: oryginalność, świeżość, prostota, dodałabym chętnie — i szczerość, to jest to właśnie, czem beletrystyka współczesna jaknajmniej grzeszy pod tchnieniem dekadentyzmu. Kto wie, czy rozbujałe to na przełomie dwóch naszych wieków tchnienie bliska już przyszłość nie nazwie „niemocą”, niemocy bowiem jałowej posiada znamienne cechy. Wszak nikt znający się choć trochę na rzeczy, w dobrej wierze i poza stronniczemi względami, za oryginalność poczytać nie może najpracowitszego bogdaj uganiania się za nowością po manowcach dziwactwa. O świeżość i prostotę to już modernistom najmniej chyba chodzi. A prawda, szczerość? Najgłośniejsze właśnie modernistyczne utwory grzeszą i własną, etyczną i artystyczną wartość obniżają, paraliżują rzut rzetelnego nieraz talentu tem właśnie, że są tak bardzo sztuczne, gdyż cóż sztuczność ze sztuką, w jej poważnem znaczeniu, mieć może wspólnego? We Włoszech, czy to dzięki klasycznym wzorom romańskiej jasności; czy właściwemu geniuszowi rasy, poczucie piękna, w połączeniu z ładem, porządkiem, czy klimatycznym wpływem: pogodzie nieba, przezroczystości wód i powietrza, niesprzyjających błąkaniu się północnych majaków, dekadentyzm, pomimo poetyckiej siły Gabryela d’Annunzio, najsłabsze zapuścił korzenie. Zmysłowo mistyczne rozbujałości autora „Il Piacere“, „Le Pergine della Boeche“, „Il Teroro“, równoważyły na szali smaku czytelników i krytyki podobnąż, a nawet na miejscu większą wziętością cieszące się powieści Fogazzaro. Dziś Grazzia Deledda zdaje się szalę przechylać jeszcze bardziej na stronę tradycyi..... Niech okrzyczane to dziś słowo nie płoszy czytelników. Tradycya godzi się wybornie z oryginalnością, świeżością i nowością samą, bez których sztuka, tak jak etyka, straciłyby swą żywotność. Pozostaje jednak gruntem, na którym sztuka, tak jak i etyka przerabiać winna formy swe i treść samą.
W „Dopo il Divorzio“ Gracya Deledda opanowała talent swój i formę, treść czerpiąc w starej jak świat głębi duszy człowieczej, w starciu się jej z niezmiennych konieczności wałem, z uosobionemi przez czar i obyczaj zasadami, tkwiącemi w środowiskach i sumieniu ludzi długo potem, aż niemi wstrząsną nowe prawodawstwa.

Wila Zyndram Kościałkowska.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Grazia Deledda i tłumacza: Wilhelmina Zyndram-Kościałkowska.