Pochód kajdaniarzy sybirskich

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Pochód kajdaniarzy sybirskich
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1874
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
POCHÓD KAJDANIARZY SYBIRSKICH.

Patrzcie! Jak oko sięga,
Step pusty tam się rozkłada,

Krwi tam mgła zalega,
A wnętrze śmierć i zagłada!
Ho, ho, tam już ziemi brzeg,
Błyszczy tylko wieczny śnieg,
I w tę puszczę mar
Nas to pędzi car!

Idziem, bez skazy, ochoczo,
Zniszczeniu niosąc ofiary,
Myśl i pieśń proroczą
Szląc carom ze stepów kary:
Bo choć głód nam ziębi krew,
Pęta za to grają śpiew
Cary, cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!

O, tam wichrzyca nazbija
Śniegów chmury, tumany,
Burzy je, kłębi, zwija
Po stepie w góry, w kurhany.
Dalej, po nad kłęby chmur
Wznieśmy kajdaniarzów chór;
Cary, cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!


Przodem, koledzy, przodem!
Torujmy drogę śród śniegu —
Wichrem nas prą i chłodem,
Przysporzyć trzeba nam biegu!
Niech nam uraganów szum
Brzęczy kajdaniarzy tłum
Piosnką: cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!

Padnie z nas na drodze który —
Niech leży! Spędzą nań burze
Śniegów tumany i chmury,
Mogilne sypiąc mu wzgórze!
Jemu nie pomoże łza,
Piosnki mu kajdannej trza:
Cary, cary, dzeń —
Wyrżnąć cary w pień!







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.