Pochowałem ją żywcem

<<< Dane tekstu >>>
Autor Mykoła Woronyj
Tytuł Pochowałem ją żywcem
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów ukraińskich
Data wyd. 1913
Druk Księgarnia Wilhelma Zukerkandla
Miejsce wyd. Lwów — Złoczów
Tłumacz Sydir Twerdochlib
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
POCHOWAŁEM JĄ ŻYWCEM...

Pochowałem ją żywcem w mogile,
Nie skropiwszy jej wodą święconą, —
Pogrzebowe milczały postylle,
Nie śpiewano jej, nie, nie dzwoniono
Wrzask puszczyków i jęki wichury
Rozpoczęły ten obrzęd ponury.

Noc to była, jak otchłań, posępna.
Żółty księżyc wyglądał z za chmury
Twarzą trupa... Ta chwila występna
Była strasznej godziną tortury.
Wilki requiem aeternam zawyły,
Gdy trąciłem ją w czeluść mogiły.

Przeszła wieczność w tej chwili niesławy..
Własne serce wydarłem złamany
I do grobu wrzuciłem je krwawy.
Stałem niemy, na pół obłąkany,
Nie umiejąc rozeznać, co czynię
W owej strasznej, pamiętnej godzinie.


Na ruinie miłości, omamień,
Wciąż milczący stanąłem i blady.
Stałem czując, jak zmieniam się w kamień.
Pod stopami pełzały mi gady,
Ale ja nie spłoszyłem ich krzykiem,
Byłem bowiem na grobie pomnikiem.

Pochowałem ją żywcem w mogile,
Nie skropiwszy jej wodą święconą, —
Pogrzebowe milczały postylle,
Nie śpiewano jej, nie, nie dzwoniono;
Wrzask puszczyków i jęki wichury
Zakończyły ten obrzęd ponury.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Mykoła Worony i tłumacza: Sydir Twerdochlib.