Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Krumine


Anafielas Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie • 20. Krumine • Lucjan Siemieński Nemon
Anafielas Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie
20. Krumine
Lucjan Siemieński
Nemon

Królowa, nazywająca się Krumine, miała córkę jedynaczkę, nadzwyczajnéj piękności; ta, za nadejściem jednéj wiosny, chciała matce przysłużyć się świeżo rozkwitłémi kwiatami, które z okien zamku królewskiego ujrzała nad brzegiem rzeki Ros; w tym zamiarze wybiegła niepostrzeżona. Kwiat jeden z najśliczniejszych, jakie wiosna wydała, który się zdawał być nad samym brzegiem, ujrzała śród rzéki wyrosły; woda go zwolna kołysząc w swym biegu, podwajała jego piękność błyskaniem świetnych kolorów, jakie drogie kamienie wydawać zwykły. Rzéka była bardzo miałka w tém miejscu, płynęła po żółtym piasku. Królewna znęcona powabem kwiatu, zrzuciwszy szkarłatne obuwie, ośmieliła się wnijść do wody. Zaledwie się zbliżała do zerwania mniemanéj zdobyczy, dno rzéki się rozwarło i została porwaną w otchłań podziemną Pragaras, to jest: do piekła. W tém państwie piekielném panował król, Pokole zwany, który uwielbiał wdzięki młodéj królewny. Nieszczęśliwa matka, któréj obuwie tylko córki przyniesiono, przekonawszy się, że na rzéce Ros porwaną została, domyśliła się, że ktoś z mocarzy panujących nad wodą, czy pod wodą, ten postępek spełnił. Udała się więc dla wyszukania swéj straty na wędrówkę po całym świecie. Lecz próżne były śledzenia. Gdy powróciła do Litwy, nic więcéj, prócz łez nieprzyniosła, z którémi i wyjechała. Atoli nabyła umiętności uprawy roli i zasiewania z korzyścią zbóż rozmaitych, których nasiona przywiozła z sobą. Odtąd zaczęła nauczać lud ubogi, dzikiemi płodami przyrodzenia żywiący się, sztuki rólnictwa.
Gdy wytrzebiono na pole pewny las, pełen niegdyś smoków, Staubunas zwanych, znaleziono w nim kamień, na którym Przeznaczenie, Pramżymas, wyryło palcem swym przed wielą wiekami, od bogów naznaczony los dla córki Krumini. Zaledwie wyczytała ten napis, ze wściekłością pałającą gniewem i zemstą, zapuszcza się królowa w podziemne państwo Pokola. Ale gniew jéj został rozbrojony czułém spotkaniem: albowiem ujrzała przeciw sobie idącą nieśmiertelną córkę, orszakiem najśliczniejszych wnucząt otoczoną, które upadłszy jéj do nóg, wzywały przebaczenia dla matki swojéj. Królowa nietylko dała się przebłagać, ale zezwoliła na przepędzenie z nimi lat kilku. Kiedy powróciła do swego królestwa, znikły tułactwa, dzikość, rozboje; nędza, głód, nagość przemieniły się w obfitość, dostatki, przepych i miłe rólnicze obyczaje. Lud ubóstwiał swoją królowę i nauczycielkę najpożyteczniejszéj sztuki.