Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Odmłodzenie się Twardowskiego
←Dziewięć groszy | Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie 155. Odmłodzenie się Twardowskiego Lucjan Siemieński |
Cień Barbary→ |
Twardowski, który całe życie pracował, aby się wykręcić od śmierci, wynalazł wreście sposób pewny. Na kilka lat przed porwaniem swojém, zaufanemu uczniowi kazał się posiekać w kawałki i przepisał mu, jak daléj ma postępować. Uczeń rozgłosił śmierć Twardowskiego, jakoż znikł czarnoksiężnik, a tymczasem krajał ciało jego, siekał, gotował zioła i maście. Tak posiekawszy, maścią nasmarował, polał sokami roślin i złożył napowrót ciało, jak należy. Niepochowano je na cmentarzu, ale pod murem otaczającym w koło. Twardowski polecił, aby przez trzy lata, siedm miesięcy, siedm dni i siedm godzin leżało ciało nieodkrywane. Wierny uczeń dotrzymał wiernie i przepisu i czasu odkopania grobu.
O północy w pełni księżyca sam z rydlem zapaliwszy siedm świéc z tłustości trupiéj, wziął się do roboty, zrzucił ziemię i oderwał nadgniłe wieko. Jakiż podziw! Zwłoki Twardowskiego znikły, w miejscu wiorów, na których leżało, kwitły wonne fiołki i macierzanka: na téjto murawie spoczywało snem ujęte nadobne dzieciątko; zachowawszy w zdrobniałych rysach oblicze Twardowskiego. Wyjął to dziecię — zaniósł do domu: przez noc urosło, by przez rok; za siedm dni już mówiło tak o wszystkiém, jak Twardowski, w siedmiu miesiącach urosło w młodzieńca. — Wtedy zaczął znowu pracować odrodzony Twardowski w czarnoksięzkiéj sztuce: wynagrodził sowicie wiernego ucznia; wszakże zaraz, żeby tajemnica odrodzenia niewyszła na jaw, zaklął go w pająka, trzymał w swojéj komnacie mając o nim czułe staranie.
Kiedy potém djabli porwali Twardowskiego z karczmy, a on pająk, ile razy z domu wychodził, przyczepiał się doń nitką — i zawiesili w powietrzu; pająk, wierny towarzysz przyczepiony do jego nogi, spuszcza się na swojéj nici ku ziemi, przygląda, co się dzieje, wraca na powrót i usiadłszy na uchu, rozpowiada mu, co widział i usłyszał, czém nędzarza pociesza.