IV. Wyrażenie w drugim wierszu użyte: „pierwszorzędnéj sztuki“ odpowiadające włoskiemu: „della prima arte,“ każe dorozumiewać się, że mowa jest o rzeźbie, którą Michał-Anioł wyżéj stawiał nad inne sztuki rodzaje. Ten jego sposób pojmowania, wyrażniéj występuje w liście pisanym przezeń do Benedetto Varchi historyka i humanisty, oraz komentatora jego sonetów. Podaję ten ciekawy dokument: —
„Do mistrza Benedykta Varchi.“
„Mistrzu Benedykcie! Dla poświadczenia jako mię doszła twoja książeczka (Due Lezioni etc. Firenze 1549.) i jako ją odebrałem: chcę na pytonie twoje odpowiedzieć nieco, choć w sposób nieumiejętny. Każde malowidło o tyle być lepszém mniemam, o ile zbliża się do płaskorzeźby (rilievo); a płaskorzeźbę o tyle gorszą, o ile zbliża się do malowidła; z tego więc powodu zwykłem mniemać, iż rzeźba jest pochodnią malarstwu, i że między jedną a drugą taka jest różnica, jak między słońcem a księżycem. Lecz gdy oto przeczytałem w twojéj książeczce, że, mówiąc filozoficznym językiem, rzeczy mając cel jeden i ten sam, są jedną i tą samąrzeczą, zmieniłem swoje zdanie i powiadam: że gdy wyższe pojęcia i trudności, przeszkody i wysił, niedają większego uszlachetnienia, to i malarstwo wraz z rzeźbą są jedną i tą samą rzeczą; aby zaś je mieć za takowe, powinien każdy umieć tak rzeźbę, jak umie malarstwo; i nawzajem: rzeźbiarz powinien być malarzem. Pod rzeźbą rozumiem to co się robi przez odejmowanie (per forza di levare), ponieważ rodzaj rzeźby przez nakładanie (per via di porre) ma podobieństwo z malarstwem. Należałoby już, gdy tak rzeźba jak malarstwo mają jeden i ten sam punkt wyjścia, zrobić między niemi zgodę i zaniechać niepotrzebnych dysput, zabierających więcéj czasu, niżby go wyszło na robienie figur. Jeżeli ów, co pisał że malarstwo szlachetniejsze od rzeźby, rozumie się podobnie i na innych rzeczach o których pisze, to moja klucznica daleko lepiéj o nichby pisać mogła. Nieskończenie wiele i jeszcze nieznanych rzeczy dałoby się powiedzieć o takiéj tam umiejętności. Z temwszystkiem, jak rzekłem, zabrałoby to siła czasu, a mam go skąpo, zwłaszcza żem nietylko stary, ale prawie nieboszczyk. Upraszam przeto, miejcie mię za wytłumaczonego, i przyjmijcie podziękowanie za wyświadczony mi, a niezasłużony wysoki zaszczyt — Wasz
„Michel Agnolo Buonarroti — w Rzymie.“ —
Powyższy spór zajmujący i wtedy i późniéj wielu piszących, uważał M. A. zawsze za niepożyteczny; dlatego też Vasaremu pytającemu o zdanie w téj mierze, odpowiedział ze złośliwym uśmiechem: „Rzeźba i malarstwo mają jeden i ten sam cel, z obu stron bardzo do osiągnienia trudny“ — Na tém wszakże uciął i pomimo nalegań niechciał nic więcéj powiedzieć. —