Smutny jest schyłek roku w mgieł pomroce!
Gdy wiatr jesienny zwiędłym liściem miota,
Ostatnie kwiaty, ostatnie owoce
Strąca i grzebie pod całunem błota.
Smutniejszy koniec bezsilny żywota,
Osamotnienie starości sieroce,
I długie, ciemne, pełne cierpień noce,
W których się ludzka rozprzęga istota.
Lecz najsmutniejszy jest duchowy schyłek
Zamierającej powoli epoki —
Gdy w niwecz poszedł pokoleń wysiłek,
Strawiwszy wszystkie żywotniejsze soki,
A w spadku — szereg błędów i pomyłek
Na dni ostatnie rzuca cień głęboki!