Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom III/W pirejskim porcie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Konopnicka
Tytuł Poezye wydanie zupełne, krytyczne
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk O. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Indeks stron
XVI. W PIREJSKIM PORCIE.


(Galerya otwarta nad morzem. Kilku młodych Ateńczyków, siedząc i leżąc, rozmawia z Atenogenesem sofistą)[1].



CHRYZYP.

...O bogi!
Zabierzcie sobie tego mędrca, który
Tu zmierza...

HEJTON.

I jego płaszcz, zszyty
Z samych sentencyj...

ANTYKLEJ.

Przepraszam, są dziury.

HEJTON.

To nic; załata, nim dojdzie w pół drogi
Do Stoi[2].


CHRYZYP.

Hymnem na cześć Amfitryty...[3]

HEJTON.

Patrz, patrz, jak stąpa...

CHRYZYP.

Jak potrząsa brodą...

ANTYKLEJ.

Jak kozioł, kiedy go na ołtarz wiodą.

CHRYZYP.

Przechodzi...

HEJTON.

Przeszedł...

ANTYKLEJ.

Jak kolka...

CHRYZYP.

Jak czkawka...

HEJTON.

I nie uronił ni strzępka, ni skrawka
Z swoich sentencyj.

TYMON.

Mój mistrzu! Jak sądzisz,
Kto też najlepiej byt świata tłómaczy
Z tych wielkich dawnych i nowych brodaczy?[4]

ATENOGENES.

Żadnemu nie wierz, a pewno nie zbłądzisz.

Komu tu wierzyć?... O, biedny ty, Greku!

Ledwoś na oczy przejrzał, już cię chwyta
Tales z Miletu[5]. Niby Afrodyta
Nauka jego wstaje z morskiej toni...[6]
Ocean rodzi świat. Strzeż, się człowieku!
Oto cię fala wszechobecna goni,
Krztusisz się wodą, tak pełno jej wszędzie,
Jak delfin nozdrza otrząsasz i uszy,
Wilgoć przesiąka do tajnych władz duszy,
Z wszystkiego co jest, co było, co będzie,
Woda się sączy, wzbiera... Wielkie bogi!
W połowie księgi zamokły ci nogi.
Czujesz, jak z boków skrzele ci wyrosły,
Porastasz łuską, pływasz, jesteś wzniosły!...

(ogólny śmiech)

— I czegóż wy się śmiejecie?...
Nic niema
Nieśmiertelnego na ziemi. I oto
Zjawia się nowe olbrzymie systema:
Anaksymenes[7] wznosi różdżkę złotą,
Ziemię, zalaną Talesem, osusza.
— »Odetchnij — woła. — Powietrze to dusza
Wszechbytu, wszelkiej materji zarodek!«
Dobrze. — Oddycham raz, drugi raz, trzeci, —
Czuję, że pełne powietrza mam płuca...
Najlżejszy podmuch chwieje mną, podrzuca,
Nie wiem już sam, gdzie mam ciężkości środek...
Bogowie! Ciało moje w górę leci
Razem z mądrością, długami i sławą...
Ha! jużbym wolał leżeć gdzie pod ławą!

Chwytam rękami na prawo, na lewo,
Lecz w wiatr się zmienia i kamień i drzewo...
Skrzydła mi z ramion wynikają ptaszę
I wylatuję na stare poddasze!

(Śmiech).

ANTYKLEJ.
Ażem się zmęczył tą powietrzną jazdą!


TYMON.
A potem, mistrzu?


CHRYZYP.
A cóż? Uwił gniazdo,

Jak stary puhacz...

HEJTON.
Nie, jak Kryton stary,

Co przed długami lezie w mysze szpary
I zamieszkuje gdzieś na trzeciej belce
Własnego dachu.

CHARYST.
Wdzięcznym tobie wielce

Za tę wiadomość.

ANTYKLEJ.
Zgubiłeś Krytona!

Charyst mu winien koncept.

HEJTON.
Pierwej skona,

Nim ten dług odda!

CHARYST.
Gdy nie z twojej głowy,

Śpij zdrów i baw się...

CHRYZYP.
I bierz się do wdowy!

TYMON.

I cóżeś, mistrzu, widział na tej wieży?

ANTYKLEJ.

Ależ to było poddasze, nie wieża!

CHRYZYP.

Mógł widzieć paru ślepych nietoperzy...
Każdy się archont[8] zmienia w nietoperza
I po omacku Atenami włada.

HEJTON.

Toż samo w Sparcie.

CHRYZYP.

Niech żyje Hellada! Niech żyją wielkie rządy nietoperza!

(po chwili)

Widział Hejtona, jak na komos[9] zmierza...

HEJTON.

Widział Chryzypa, jak idzie do Zoi...

ANTYKLEJ.

I Zoję, jak się do Tymona stroi...

TYMON.

Ale co potem?

CHRYZYP.

Potem... — było ciemno.

ATENOGENES.

Zaledwiem wytchnął Anaksymenesa

I pozostałem próżen systematu,

Jak pusty pęcherz, albo pusta kiesa,
Kiedy Heraklit[10] objawił się światu,
Wykurzył dymem wszystkie dawne bogi
I jako chmura czarna, stał nademną.
Potarł krzemieniem o mózg i rozniecił
Ogromny system, co grzał, a nie świecił.
— Ogień nas rodzi — rzekł. — I wnet przez zęby
Buchać mu zaczął dym gęstymi kłęby,
I tak zaciemnił całe to systema,
Że w niem ni jednej jasnej prawdy niema,
Chociaż prawd ciemnych naliczysz na kopy.
Mówi, ja słucham — gorąco mi w stopy,
Powietrze duszne, zaczyna być parno...
Mądrość mi w głowę wchodzi żagwią czarną,
Żużle się sypią zamiast słów; logika
Pięty mi piecze i w uszach mi syka,
A jako głownia, ożogiem popchnięta,
Trzeszczy, iskrami sypiąc argumenta.
Dowodzi, dowiódł — gdy wtem cała praca
Pod niebo leci i pęka jak raca,
A filozofja, spalona na poły,
Sypie na Grecyę siarczyste popioły...
Dmucham, chcę stąpić, gdy nagle — niech zginę!
Przez dym spostrzegam Kleona i Frynę...[11]
Szła, wznosząc oczy płonące, jak drzazgi,
A ja, com pojąć nie mógł Heraklita,
Wnet zrozumiałem, skąd idą Pelazgi[12]
Jony, Achaje[13] świat cały... I kwita.


CHRYZYP.

Niech żyje Fryne!

ANTYKLEJ.

I jasne systemy!

CHRYZYP.

Tymon! Cóż stoisz jak głuchy i niemy?
Patrz, łódź przepływa pod żaglem ze śniegu,
Na maszcie wianek różany. Tu z brzegu,
Czuję, że w łodzi tej płynie bogini!

HEJTON.

Która wyznaje system Heraklita,
I z pocałunków ognia — światy czyni.

CHRYZYP.

Patrz, jak powiewa jej zasłona biała.

(Widać zbliżającą się łódź).
HEJTON.
(powstaje i woła).

Ho, Thalassjana!... Ho! ho!...

CHRYZYP.

Przeleciała,
Jak przelatują nadbrzeżne łabędzie...

TYMON.
(w zadumie)

I to już wszystko, co było, co będzie?

ANTYKLEJ.

Mój mistrzu, przemów, bo Tymon się zmieni
W posąg pytania, bez dłuta Fidjasza...[14]
A już w Atenach dość mamy kamieni!


CHRYZYP.

Więc kiedyś wyszedł z onego poddasza...

ANTYKLEJ.

I w ogniu ujrzał świat cały widomy...

ATENOGENES.

Tom się rozleciał w drobniuchne atomy,
I nawet była po mnie wielka stypa;
Patrz Demokryta[15], albo Leucypa.
Przez sto olimpiad[16] wiatr mnie w pole pędził,
Na deszczu moczył, na słońcu mnie wędził,
Zbliżał, oddalał i dzielił i łączył,
Aż mnie nareszcie...

ANTYKLEJ.

W kielich wina wsączył.

ATENOGENES.

Jeśli przerywasz, mów sam!

CHRYZYP.

Mistrzu drogi!
Nie dbaj na ludzkie głupstwo! Grecya słucha...

ANTYKLEJ.

Ho! Dyonizos!... Patrz, rosną mu rogi![17]
Obrasta chmielem... Patrz, patrz, w dudkę dmucha...

TYMON.

Cicho!... Wszak ja też łykam gorzką pianę,
Lecz wiem, że kroplę prawdy z niej dostanę.


HEJTON.

Jak mówi Homer...

ANTYKLEJ.

Nie, jak Hezjod mówi.

HEJTON.

Sto za Homerem przeciw Hezjodowi!

ANTYKLEJ.

Sto za Hezjodem!

CHRYZYP.

Do tysiąca gromów
Zewsa!... To wielka myśl ten ruch atomów!
Coś, co się samo odpycha, przyciąga,
Rozdziela, łączy i jądrem jest świata...

HEJTON.

Ostrzegam — Chryzyp Zewsowi urąga!

ANTYKLEJ.

Chryzyp jest godzien cykuty Sokrata.

ATENOGENES.

Rzekłeś: Sokrata — pochylam więc głowę.

TYMON.

A ja wołania gdzieś słyszę echowe
Nad całą Grecyą... Biada! biada! biada!...

CHRYZYP.

To Pytagoras[18] tablice układa
I dźwiękiem idzie od sfery do sfery,
Dowiódłszy światu, że dwa a dwa — cztery.

ATENOGENES.

Mędrcy konają, lecz mądrość nie kona.
Sokrates zrodził...


ANTYKLEJ.

Krytjasa...[19]

ATENOGENES.

Platona[20].
Odtąd świadomi, co w chmurach się dzieje,
Grecy zaczęli rozważać ideje
I obróceni nosami do góry
Lecą w rzymskiego orlątka pazury...

(do Antykleja)

Co myślisz? Platon mniejszym był tyranem,
Niżeli Krytjas?

ANTYKLEJ.

Kto to wiedzieć może?...

ATENOGENES.

Ty, bo niedługo mieć będziesz obrożę
Z znakiem Kwirytów. Rzym będzie twym panem.

CHARYST.

Wszystko cokolwiek jest, jest dziełem bogów.

HEJTON.

Słuchajcie! Oto jest koncept Charysta!

(do Chryzypa)

Leć po Krytona!...

CHRYZYP.

Hej, nadstawcie poły!
Kto nie nadstawi poły, nie skorzysta...
Charyst przemówił...


HEJTON.

Zaprzęgać tam woły!
Będziemy ciągnąć koncept ten wołami...

ATENOGENES.

Ile, Charyście, dałeś dziś batogów
Twoim helotom?

CHARYST.

O!...

ATENOGENES.

Czegóż się zżymasz?
Wszak władzę, mówisz sam, od bogów trzymasz.
Możesz bić! Ja ci tylko między nami,
Tak, po przyjaźni powiem jedno słowo:
Z łez niewolników i z krwi ich i z potu
Wieki utworzą, jak z kropelek wody,
Ogromną, czarną chmurę piorunową,
Która pożarem ogarnie narody.
— Słyszę już odgłos dalekiego grzmotu...
To przyszłość idzie!

(głos przechodzącego z siecią rybaka)

Makrele!... Makrele!...

ATENOGENES.

Ateńczykowie i obywatele!
Przeklinam mądrość ryb, które są — w sieci.

(długie milczenie)

Późno już! Kto do miasta ze mną?

CHRYZYP.
(wstając)
Dalej, dzieci!






  1. Sofiści — sekta filozoficzna (zwalczana przez Sokratesa) w V w. przed Chr.; niektórzy z nich posługiwali się podstępem i wykrętnem rozumowaniem.
  2. Stoa (στοά) — gmach w Atenach o jednej ścianie (podcienie) z dachem, wspartym na słupach, gdzie wykładał zasady swojej filozofii o kierunku idealnym Zenon (około 300 przed Chr.); filozofia stoiczna głosiła surowe zasady moralne.
  3. T. j. wody. Amfitryte, córka Okeana, siostra Nereid, matka rzek, u Hezyoda małżonka Pozejdona — bóstwo wodne.
  4. T. j. filozofów, którzy nie trzymając się mody golenia, zapuszczali brody.
  5. Tales z Miletu (około 639—546 przed Chr.) — jeden z 7 mędrców i pierwszy filozof grecki, przyjmujący wodę za pierwiastek, z którego wszystko powstało.
  6. Bogini miłości Afrodyta (Wenus) miała się urodzić z piany morskiej.
  7. Anaksymenes (w VI w. przed Chr.) — uczeń Anaksymandra, filozof, za tworzywo wszech rzeczy uważał powietrze.
  8. Archont — najwyższy urzędnik polityczny w Atenach.
  9. Komos (χῶμος)— uczta, biesiada.
  10. Heraklit z Efezu (około 500 przed Chr.) filozof, u niego pierwiastkiem wszystkiego jest ogień, który się zgęszcza w wilgoć, ta w wodę, a woda w błoto czyli ziemię i odwrotnie.
  11. Fryne (φρυνη) — ropucha) — imię sławnej hetery, która pozowała Praksytelesowi do posągu Afrodyty.
  12. Pelasgowie — pierwotni mieszkańcy Grecyi.
  13. Jonowie, Achaje, Dorowie i Eolowie — cztery główne szczepy greckie.
  14. Fidyasz — jeden z największych rzeźbiarzy greckich (w V w. przed Chr.).
  15. Demokryt z Abdery (um. 361 przed Chr.), filozof, uczeń Leucypa (Leukippa), rozwinął dalej naukę swego mistrza o atomach.
  16. Olimpiada — okres czasu czteroletni, tak nazwany od igrzysk olimpijskich, które się co cztery lata powtarzały.
  17. T. j. staje się satyrem, towarzyszem Dyonizosa, bożka wina.
  18. Pytagoras — filozof grecki (VI w. przed Chr.), zajmował się zwłaszcza matematyką i muzyką.
  19. Kritias, uczeń Sokratesa, niezły poeta i mówca, zajął później pierwsze miejsce między t. zw. 30 tyranami i zginął w r. 403 w walce z Trazybulem.
  20. Platon (429—348 przed Chr.), uczeń Sokratesa, jeden z największych filozofów greckich.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.