Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VIII/Dziś w nocy...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł Poezye wydanie zupełne, krytyczne Tom 8
Podtytuł Ludziom i chwilom
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VIII
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa
Data wyd. 1915
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
II. DZIŚ W NOCY...


Dziś w nocy Anioł szedł przez nasze wioski,
Promienny posłaniec boski,
I pukał we drzwi, co chatę zaparły,
I trzykroć pytał: — »Kto tu jest umarły?«

Lecz nikt nie słyszał z śpiących. Tylko cała
Wioska się nagłą jasnością oblała,
Jak od błyskawic szerokich na wschodzie,
Co przyjście czynią błękitnej pogodzie,
Że choć nie było na niebie miesiąca,
Stała blaskami srebrnymi siejąca,
Anioł zaś przez nią szedł, a szum się mały
Czynił po drodze, iż wierzby skroś drżały.

Aż w tej jasności nagłej jęły ściany
I węgły naszych chat i dach słomiany
Szeptać tak właśnie, jako kiedy w ciszę
Brzoza listeczki lekuchno kołysze,
I pytać jęły głosami cichemi:
— »Kto tu umarły?... Kto?«
A wtem od ziemi
Podniósł się głuchy jęk w ciężkiej żałobie:
»Ja, matka-ziemia! Ja leżę tu w grobie,
Choć żywa jeszcze, a ledwo się ducha
W zmartwiałych piersiach moich kto dosłucha«.
Co słysząc, Anioł roztworzył ramiona,

A z piór swych gwiazdy otrząsać jął złote.
I rzekł: »Z Chrystusem byłaś umęczona,
Z Chrystusem krzyż swój niosłaś na Golgotę,
A kiedy trzecie zabłyśnie zaranie,
Z Chrystusem będzie twoje zmartwychwstanie!«

A ziemia: »Wiele przeciekło już wody
Z rzek moich w morze, od kiedy trwam w grobie,
I jestem Łazarz pomiędzy narody.
A rozdzielony jest mój lud sam w sobie,
A synów moich część się mnie zaparła,
Mówiąc: Co, Matka? Matka już umarła!
Jakoż więc przyjdzie, a jako się stanie
Przepowiadane ono zmartwychwstanie?«

A na to Anioł: »Upadła korona
A podniesiona będzie w majestacie.
A tyś niewiasta na marach złożona,
A wskrześniesz, kiedy Pan zawoła na cię.
Liść z dębu leci, za wiatrem się wije,
A zaś się nowym majem dąb okryje!«

A ziemia: »Bądźże mi jeszcze cierpliwy,
Iż spytam, po czem poznam, że się iści,
Czas mój, że idą już na mnie te dziwy,
I że mam puszczać maj świeży mych liści«.
A na to Anioł: »Oto z piór mych końca
Otrząsam gwiazdy i sieję siew słońca.
Gdy lud go przyjmie i w chatach roznieci,
Wtedy zabłyśnie dla ciebie dzień trzeci.

...Uderzą serca narodu, jak dzwony,
Duch nad człowieka będzie podwyższony,
Pomstą się ślepą ni złością nie zaćmi,
I cały lud twój będzie sobie braćmi!
Jako wiosenną, słoneczną pogodą,
Świat zajaśnieje miłością i zgodą.


Dziateczki w chacie ognisko obsiędą,
Matki o ciebie, ziemio, pytać będą;
A matka oczy podniesie do nieba,
Jak teraz ciału, tak duszy da chleba,
Gwiaździste owo tuląca zarzewie
Światła w swej piersi, o którem dziś nie wie.
Zewrą się wtedy ręce, serca, głowy,
I kamień z ciebie odwalą grobowy.
I zejdzie tobie siew ducha i słońca,
I będziesz matką żyjących — żyjąca«.
............
Więc ziemia, słysząc one słowa posła,
Cała się łkaniem radosnem zaniosła,
A grzmot wiosenny nadziei dał hasła.
I zniknął Anioł i jasność ugasła.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.