<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Polak bez ręki
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1865
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
POLAK BEZ RĘKI.

Pomoc dajcie mi rodacy,
Gdyż ogromny los mnie nęka,
Muszę żebrać — bo do pracy
Jedna mi została ręka

Ziomek nędzarz, bogacz bliźni
Głos błagalny do was wznosi,
Żołnierz wierny dla Ojczyzny
O jałmużnę ziomków prosi.

Porzuciłem Ojca! Matkę,
Porzuciłem żonę lubą,
Porzuciłem dzieci, chatkę,
Pogardziłem śmierci zgubą —
Biegłem, kędy bój wrzał krwawy,
Walczyć pod Ojczyzny znakiem;
Krew przelałem w polu sławy,
A dziś muszę być żebrakiem!

Zabrał sąsiad zły dostatki,
Wiatry z ogniem dom rozwiały:
Nie mam żony, brata, matki
W grób przed nędzą się schowały.
Mnie zawistny los tu gniecie,
Znoszę nędzę, urągania
I nic nie mam na tym świecie —
Prócz tej ręki do żebrania.

Bez nadziei, bez pociechy,
Tak pędzę życie tułacze,

Wzdycham do rodzinnej strzechy,
Lecz jej pewnie nie zobaczę!
Za mną w rodzinnem ustroniu
Może kto tam tęskni przecie,
Może kto i łzę uroni,
Smutne myśli śląc po świecie.

Kiedy wrzała wojna mściwa,
Kiedym z wrogiem staczał boje,
Czemuż kula litościwa
Nie trafiła w serce moje!
Byłbym zginął z bronią w dłoni,
Padł jak wolnym paść przystoi,
Dziś tułacza smutek goni —
Na ten sztylet nie mam zbroi.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.