Policzek Szarlott'y Korday/List
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Policzek Szarlott'y Korday |
Podtytuł | Jeden dzień w Fontenay-Aux-Roses |
Wydawca | Stowarzyszeniu Pracowników Księgarskich |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Zakłady Drukarskie W. Piekarniaka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | anonimowy |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała powieść |
Indeks stron |
Księcia de Montepensier!
Najdostojniejszy Panie!
Książka niniejsza została poświęcona Waszej Królewskiej Wysokości i z tą myślą była pisana.
Jak wszystkie podniosłe umysły, tak i Wasza Królewska Wysokość jest zdania, iż niema niemożliwości. Istotnie, niemożliwość — to tylko nieznany jeszcze fenomen przyszłości. Wszak każde wielkie odkrycie uważane było długi czas za niemożliwość.
Taką niemożliwością aż do końca wieku piętnastego była Ameryka, a do końca wieku szesnastego — orbita ziemi. Wykorzystanie pary, jako siły, poczytywano za niemożliwość, aż do początku dziewiętnastego stulecia.
Te trzy niemożliwości, nietylko stały się materialną rzeczywistością, lecz ponadto utożsamiły się z trzema imionami ludzkiemi.
Oto one: Krzysztof Kolumb, Galileusz i Fulton.
Wprawdzie pragniemy ziszczenia marzeń w śmierci, zamiast w rzeczywistości życia, pogrążamy się w mroki grobowe, zamiast iść wśród jasności świata, i uciekamy się do wiary — tego światła bożego — zamiast do światła ziemskiego — wiedzy.
Ale, czy drogę śmierci zaludniają duchy, a w drodze do nieba unoszą się anioły?
Ale, czy człowiek jest samotnem w próżni stworzeniem, które za życia nie ma styczności z niebem, a po śmierci staje się nicością? Czy może człowiek jest zgoła realnem ogniwem, łączącem dwa światy i widzialny i nadzmysłowy?
Czy przed nami było coś z nas i, czy coś pozostanie z nas? Czy owo coś, poprzedzające naszą egzystencję, posiadało nasze namiętnościi i czy po nas przypomni je sobie? Czy wreszcie to „coś“ może kształtować się, lecz być niedotykalne i przejawiać się w działaniu spostrzeganem, lecz niematerjalnem?
„Oto pytanie“, jak mówi Szekspir, ten potężny czarodziej, który potrafił zwycięsko rozwiązać trudną sprawę wywołania duchów Banka i Hamleta.
Szeherezada snuła swe opowieści, aby skrócić noce samarkandzkie, ja zaś będę opowiadał Waszej Królewskiej Wysokości, aby skrócić długie dni w Sewilli.