Pomyłka jastrzębia/Zakończenie
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Pomyłka jastrzębia |
Wydawca | „Nasza Księgarnia“ S.A. |
Data wyd. | 1936 |
Druk | Zakł. Graf. „Nasza Drukarnia“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
∗
∗ ∗ |
Kiedy w kilka dni później Imci pan Jastrząb po raz wtóry przybył w Dolinę Trzech Dębów, w dziupli Wysokiego Dębu nie zastał nikogo. Krewniaczka jego, Sowa Puszczyk-Puchaczowa, zastawszy zamiast „najcudowniejszych“ dziateczek list cierniem przybity do pnia dębu, wśród przekleństw i złorzeczeń opuściła na zawsze Dolinę i poleciała w dalekie strony, gdzieś aż w głąb Rosji, by w wieży klasztoru „Czarnych mniszek“ w żałobie i pokucie życia dokończyć. Radość z tego powodu była ogromna, i cała gromada ptaszków wybrała się do Imci pana Jastrzębia w deputacji, żeby mu podziękować za uwolnienie Doliny Trzech Dębów od znienawidzonej „diablicy“ i jej potomstwa.
Imci pan Jastrząb pozostał już w Dolinie na zawsze. Rozmiłował się we wszystkich maleńkich pisklątkach, które na szczęście nie nauczyły się od sowiąt brzydkiej piosenki, i starannie oczyszcza okolicę ze wszystkich drapieżników, mogących zrobić krzywdę jego „siostrzankom“, jak nazywa dzieci: mysikrólików, zięb, gilów, czyżyków, szczygiełków, szpaków, sikorek, pliszek, słowiczków, jaskółek, drozdów, skowronków i wielu jeszcze innych ptaszków. Wobec tak niebezpiecznego sąsiada — gawrony, kruki, sroki, sójki, łasice i koty pilnie omijają Dolinę Trzech Dębów, która przez rok cały rozbrzmiewa śpiewem, radością i weselem. Pisklątka przepadają za starym swoim „wujaszkiem“, huśtają się na jego kolanach i nic a nic się nie boją jego ogromnego dzioba i srogich szponów. I na tym kończy się bajka o Imci panu Jastrzębiu, herbu Ostry Pazur.