[95]JAN KOCHANOWSKI.
PROPORZEC JAKI BYŁ.
(Z „PROPORCA ABO HOŁDU PRUSKIEGO“).
Zatem mu jest do ręki proporzec podany,
Kosztownemi farbami wszytek malowany,
Wielki, świetny, ozdobny, jaki za lat dawnych
W żadnym szyku nie był znan, ani w bitwach sławnych.
Ten, jako skoro z drzewa swego był spuszczony,
A potem wzgórę na wiatr wolny wyniesiony,
Okazały się na nim rozliczne narody,
Króle, wojska, hetmani, rzeki, miasta, grody.
Tam było widać Prussy, a oni wojują
Mazowsze, ludzie wiążą, wsi i miasta psują;
[96]
A Konrad przeciwko nim Krzyżaki prowadził
I nad głęboką Wisłą przy Dobrzyniu sadził.
Margrabiowie Pomorską ziemię posiadali
I już Gdańsk niedobyty zdradą otrzymali,
Starosta zamku bronił, a temu Krzyżacy
Na ratunek bieżeli i Zbrojni Polacy.
Wilkowi owcę odjął pies niepościgniony,
Ale ją sam przedsię zjadł. Zamek obroniony,
Lecz dobrzy zakonnicy Polaki wygnali
I starostę, a sami zamek otrzymali,
Aż i wszytko Pomorze; król wojnę gotował,
A Czech sie przeciw jemu z Krzyżakiem spisował....
Mazowszanin ściśniony Czechowi hołduje,
A za dobre sąsiedztwo Krzyżakom dziękuje....
Inszy król, insze czasy; ludzie, syci boju,
Dali w moc dwiema królom sądzić o pokoju.
Wyrok naszym nie kmyśli, przedsię go trzymają,
Ale sie Niemcy czegoś więcej domagają.
Znowu wici roznoszą, lecz Papież hamuje,
A przysłuchawszy sprawy, Krzyżaki winuje.
A ci oto zaś z królem znowu sie jednają,
Ale polscy biskupi na to nie zwalają.
Tamże piękny majestat był wymalowany
Na nim król siedział, w myślach swoich rozerwany,
Bo sie na zad oglądał, na to, co sie działo
Przed nogami, nie patrząc, abo dbając mało.
Po nim Jagiełło Litwę jednoczy z Polaki,
A potem o pokoju rokuje z Krzyżaki.
Próżno podobno; bo patrz, jako wsi gorają,
A zamków miedzy sobą przedsię dobywają.
Widać, że było dalej dwie wojszcze ogromne,
Strzelbę na sie składając i kopije łomne:
Stąd Krzyżacy, a z nimi Niemcy i Czechowie,
Stąd Polacy i Litwa, Ruś i Tatarowie.
W bok wojska król dwa miecza od Niemców przyjmuje,
Z drugiej strony Tatarów Witułt już hamuje,
[97]
Ale ci przedsię serca drugim nie skazili,
Bo Polacy na głowę Niemce porazili....
Tu już zasie Krzyżacy z królem sie jednają,
A Zmódzką płodną ziemię panom własnym zdają....
To w niwecz, znowu przedsię radzą o pokoju,
Ale sprawą cesarską przyszło zaś do boju,
Bo Niemcy pod przymierzem do Polski wtargnęli,
A jako Bóg chciał, i tak przedsię klęskę wzięli...
Patrzajże tu Prussaków, jako zamki psują,
A wygnawszy Krzyżaki, koronie hołdują....
Zamki zatem służebni królowi podają
A dawno zatrzymany swój żołd odbierają.
Krzyżacy przedsię znowu swego szczęścia kuszą.
Lecz za Pańską pomocą ustępować muszą.
Tu pokój zasie poseł papieski stanowi,
A Krzyżak czołem bije polskiemu królowi....
Matiasz do Prus godzi, lecz mu drogi bronią,
A Krzyżacy powinnej przysięgi sie chronią.
Przeto znowu niepokój: Firlej zamki wali,
Wsi i miasta gorają, Niemcy już ustali.
Na końcu Olbrycht klęczy w książęcym ubierze,
A od króla chorągiew rozpuszczoną bierze.
Na niej skrzydła roztoczył czarny orzeł śmiały,
Niosąc w sercu zwyciężce wielkiego znak mały.
Śrzodkiem tego wszytkiego srebrna rzeka płynie,
Którą, leżąc pod skałą przy powiewnej trzcinie,
Rozciągła Wisła leje krużem marmurowym,
Głowę mając odzianą wieńcem rokitowym,
A do morza przychodząc, drze sie na trzy części.
Tam okręty a przy nich Delfinowie gęści
Po wierzchu wody grają, połyskując złotem:
Brzegi bursztynem świecą—Pierwsze lice o tem,
Z drugiej strony zaś tenże mistrz początki dawne
I dzieje był wyraził, na wszytek świat sławne
Słowieńskie....
|