[98]PRZYGODA NIEUKA.
Na trzy mile, het, od Wólki,
Każdy kotki zna Anulki,
— Z czego? — może chcecie spytać.
A no, bo się uczą czytać!
Mruczusiowi w lewo, w prawo,
Elementarz jest zabawą;
Filuś trafia też litery,
Kładąc na nie łapki cztery.
Ale Burek!... straszne rzeczy,
Co się ten kot nie nabeczy,
Nie namiauczy przy czytaniu!
Ba, przy sylabizowaniu!
[99]
Woła Ania do nauki:
A ten — smyrt — i dalej sztuki:
To w śpiżarni kąśnie szperki,
To poruszy owcze serki.
To go z kuchni i od garnka
— A psik! — pędzi precz kucharka,
A niech wróbla gdzie zaoczy,
Na najwyższą gałąź skoczy.
Aż raz, patrzy, coś tu stoi.
Chce polizać, lecz się boi,
Nie wie co to, nie chce pytać,
Napis jest — nie umie czytać.
Wącha, patrzy, aż ozorek
Wystawiwszy, liznął korek...
Jak nie miauknie! Jak nie wrzaśnie!
— Gwałtu! — A to pieprz był właśnie.
Boli, piecze, szczypie, strzyka,
Skórka zlazła mu z języka,
Filuś się za boki chwyta...
— A czemuż to waść nie czyta?