Przygoda pana marszałka koronnego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przygoda pana marszałka koronnego |
Pochodzenie | Facecje z dawnej Polski |
Redaktor | Teodor Tyc |
Wydawca | Spółka Wydawnicza „Ostoja“ |
Data wyd. | 1917 |
Druk | Drukarnia „Pracy“ |
Miejsce wyd. | Poznań |
Tłumacz | Teodor Tyc |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
(Roczn.
Naropińskiego, MPH III. 225). |
Powiadała jego miłość, co mu się zdarzyło, temu lat czternaście czy piętnaście: „Byliśmy wonczas z panem hetmanem w Busku i przyszli Tatarzy, o czem nie wiedzieliśmy. Wyszedłem zaraz z miasta w czterdzieści koni i posłałem do pana hetmana, aby mnie wspomógł, bo już w imię Boże zacznę tatarski taniec. Zacząłem potyczkę i zaraz konia podemną zabito. Idę już pieszo z kopją; a pan hetman przysłał mi w pomoc ośmdziesiąt koni. Giermek mój, widząc, że konia nie mam, przybiegł i zsiadł ze swojego, a sam siadł na podjezdka. Ja gdym chciał siąść, nie mogłem, bo zbroję miałem na sobie; gwałtem chciałem wsiąść jeszcze raz i nie mogłem; wtedy jednak jeszcze raz — już dosięgam strzemiona, a nie mogę nogi włożyć, bom miał tępe buty. Wtedy już o sobie zwątpiłem: już mi tu zginąć. Przyszło mi na myśl o tym rycerzu, co w czwartki na pamięć męki pańskiej mięsa nie jadał. Wtedym ślub uczynił, że i ja nie będę jadł. Tejże chwili skoczyłem na konia, łatwo mi poszło. I tak mięsa w czwartki nie jadam.“