Psalmy Matki naszéj/Psalm II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Psalmy Matki naszéj |
Podtytuł | Psalm II |
Pochodzenie | Dzieła Aleksandra Fredry tom XIII |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Wł. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały utwór Cały tom XIII |
Indeks stron |
U stóp świętych Twych ołtarzy,
Krzyżem leżąc kornie brałam,
Coś dopuścił na mój ród.
Wysunięta naprzód w stepy,
Stałam strażą świątyń Twoich,
Krew krwi mojéj strzegła je;
I broniłam krwią krwi mojéj
Coś przykazał, Ty mój Bóg!
Kraj nasz obce naszło plemie,
Znieważyło groby moje,
A świątynie idą w gruz!
Dzikiem zwierzem krnąbrnych szczuli,
Krew się lała jako woda,
Nie był, ktoby kości skrył;
Kości moje pomsty krzyczą
Pod kopytem obcych hord.
Odwróciłeś Twe oblicze
Od nędznego Twego ludu,
Boś złośnikom w pastwę dał.
Bezbożnicy sąd zrobili
I na trupy synów moich
Kładli cenę w jasny dzień!
I chwytają drobną dziatwę,
Jako trzodę pędzą w step!
Drogi Twoje wskaż mi Panie!
Prowadź Panie w prawdzie Twojéj,
Boś zbawienia Ty mój Bóg
Oczy moje są ku Panu,
On albowiem wyrwie z sidła
Nogi moje... ufam w nim,
Bom do niego wzniosła duszę,
Czekała przez wszystek dzień.
Nakłoń Panie ucho Twoje,
Bom ci bardzo jest uboga,
Najwierniejsza z Twoich sług.
Zrób znak ze mną ku dobremu,
By wiedzieli owi, którzy
Nienawidzą biedny lud,
Aby byli zawstydzeni,
Że pocieszył mnie mój Bóg.
Niechaj będą zawstydzeni
Szukający mojéj duszy,
Niechaj będą jako proch
Przeciw wiatrom!... Anioł Pański
Niech je goni mieczem pomsty
W nieprzebytą czarną noc.
Powstań, pilnuj sądu Twego,
Powstań Panie, zbaw mnie, zbaw.
Ty mnie wzniosłeś, Ty rzuciłeś...
Mogę zeschnąć jako listek,
Mogę minąć jako cień.
Lecz Ty Panie, trwasz na wieki,
Od rodzaju do rodzaju
Chwałę Twoją śpiewa świat;
Co uczynisz w miłosierdziu,
W czasy wieczne będzie trwać.
Ty powstaniesz w Twéj wielkości,
I zmiłujesz się nademną,
Dźwigniesz Matkę i jéj ród.
A narody i królowie,
Będą czcili Twoje dzieło,
Boś Ty mocen, boś Ty Pan,
Boś wysłuchał poniżonych
I nie gardził prośbą ich.
Bać się będą wrogi nasze,
Pan albowiem odbudował,
Co zburzyła dzika moc.
Niech to piszą potomności,
A lud, który stworzon będzie,
W Panu ufność będzie miał,
Pan albowiem wejrzał z Nieba
I na ziemię rzucił wzrok.