Pseudo satyra
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pseudo satyra |
Pochodzenie | Szkice helweckie i Talia |
Wydawca | Księgarnia Pawła Rhode |
Data wyd. | 1868 |
Druk | A. Th. Engelhardt |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Die distel sprach zur Rose:
Was bist du nicht ein Distelstrauch,
Dann würdest du auch was nützen,
Dann frässe dich der Esel auch.
- Mirza Szaffy.
Le vent etait l’ennemi de Gilliatt,
il entreprit d’en faire son valet. . . .
- Hugo, Travailleurs.
Tu koniec pieśni – muza się oddala,
Już w inną stronę rwie się nowa fala,
Czy arystarchów szkiełko jej dostrzeże,
Tą razą – nie dbam o to – powiem szczerze –
Dotąd jej wieniec pokrzyw bywał dany –
Ale jej chwałą są podłe nagany –
Sowa witała ją szyderstwem szponów,
Co wstecz leciała, przekleństwem skorpionów,
I szakalowe tylko urągania –
I obojetność – co muchy ogania. . . .
Studencka muzo! w powiewnej sukience,
Zaśmiej się smętnie, klaśnij w obie ręce,
I leć twą drogą! . . . bo nadto znędzniona
Gadzina – by jad dosięgł twego łona –
Tyś zbiegła na świat w chmurze piorunowej,
Nad tobą wieńcem szumi bór dębowy,
I leśni ptacy twoi powiernicy –
A orły w chmurach – to twoi krytycy. . . .
Tobie dość rano spojrzeć na wschód słońca
A wieczór słyszeć – ocean – bez końca. . . .
Nad którym ludu twego przyszłość świta
W płaszczu zórz jasnych i tęcz upowita –
Gardź podstępami – wznieś mi w górę głowę,
Jako portowa wieża zapalona,
I leć w miłości drogi postępowe,
Dumna – że wieńcem pokrzyw uwieńczona…
Radź się sumienia – chroń się jadu pychy,
Lecz dumę dołącz do uśmiechu Psychy,
W dół nie upuszczaj łzawych, dumnych powiek,
Chociaż nie jedna matnia na cię czeka,
Gdy cię ukąsi gadzina lub człowiek,
„Zrozum gadzinę – a podnieś człowieka! . . .”
Już czuję nowych krytyk formę starą,
O moja muzo! podpal mi cygaro. . . .
Tu mi się złamał pióra koniec twardy,
Snać nie satyry miejsce – –
Ale wzgardy!