Puste orzeszki
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Puste orzeszki |
Pochodzenie | zbiór powiastek Niespodzianka |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1890 |
Druk | St. Niemiera |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
PUSTE ORZESZKI.
Dwie były córeczki u matki: starsza Justynka, a młodsza Joasia. Matka uczyła obiedwie jak się kochać, jak o sobie pamiętać powinny, a nadewszystko upominała Justynkę, ażeby jako starsza, dbała o młodszą siostrę, i dogadzała jej życzeniom. Justynka niby słuchała matki, ale udając że się zajmuje siostrzyczką, o sobie więcej, niż o niej myślała; osobliwie też, kiedy matka dała jej jaki przysmaczek do podziału, to już pewnie Joasia mniejszą daleko cząstkę dostała.
Pewnego razu, matka stawiając miseczkę orzeszków na stole, rzekła:
— Masz, Justysiu, — podziel się z siostrą.
— O! dobrze mamo: jej dam więcej, bo ona mniejsza.
I po jednemu zaczęła Justynka odkładać orzeszki na dwie gromadki, ale matka patrząc na to zdaleka, poznała, że na jednę kupkę Justynka odkładała takie, po których łupinie można było wnosić, że są zdrowe i pełne, na drugą zaś puste i dziurawe. Po skończonym podziale rzekła Justynka:
— Pójdź, Joasiu! widzisz jak ci dużo orzeszków odłożyłam.
— Nie, moje dziecię — przerwała matka — weź sobie większą cząstkę, boś ty starsza, a oprócz tego za tak piękny podział należy ci się nagroda.
Zawstydzona Justynka zgarnęła puste orzeszki, z których ani jednego zjeść nie mogła; ale odtąd dzieliła się z siostrą sprawiedliwie, bo długo pamiętała o pustych orzeszkach.