Rasowa klacz
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rasowa klacz |
Pochodzenie | Drobne poezye prozą |
Wydawca | Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende |
Data wyd. | 1901 |
Miejsce wyd. | Kraków, Warszawa |
Tłumacz | Helena Żuławska |
Tytuł orygin. | Un Cheval de race |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Jest wcale brzydka. A przecież jest cudowna! Czas i Miłość naznaczyły ją pazurami i dały jej okrutnie poznać, ile każda minuta i każdy pocałunek zabierają młodości i świeżości.
Jest w istocie brzydka; jest mrówką, pająkiem, jeśli chcecie, nawet szkieletem; ale jest również trunkiem, wodą życia, czarodziejstwem — słowem, jest pyszna!
Czas nie zdołał zepsuć harmonii jej raźnego chodu, ani elegancyi jej niezniszczalnych ozdób. Miłość nie zmąciła słodyczy jej dziecięcego oddechu, a Czas nie przerzedził jej bujnej grzywy, z której zionie w płowych woniach cała djabelska jędrność francuskiego Południa: Nimes, Aix, Arles, Avinion, Narbona, Tuluza, błogosławione miasta słońca, zalotne i czarujące!
Czas i Miłość napróżno ją kąsały zajadle; w niczem nie zmniejszyły tego nieokreślonego, ale wiecznego czaru jej chłopięcej piersi.
Zużyta może, ale nie zmęczona i zawsze bohaterska, przypomina nam ona konie szlachetnej rasy, które oko prawdziwego znawcy rozpozna zaprzężone nawet do wynajętej karocy, lub do ciężkiego wozu.
A przytem jest tak słodka i tak gorąca! Ona kocha tak, jak się kocha w jesieni; zda się, że bliskość zimy rozpala w jej sercu nowy ogień, a służalstwo jej czułości niema nigdy nic nużącego w sobie.