Refleksje (Korczak)

>>> Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Refleksje
Wydawca Towarzystwo
„Pomoc dla Sierot”
Z. Rundo i J. Sawiczewska
Data wyd. 1938
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
JANUSZ KORCZAK
REFLEKSJE









Czy dobrze być dzieckiem? — Tak sobie. Niebardzo. Nie wiem. Zapomniałem. — Ale wiem, że gorzej być dzieckiem żydowskim. A jeszcze gorzej być dzieckiem żydowskim biednym i osieroconym.
No tak. Każdy to przyzna bez trudu.
Ale czy może być coś gorszego? — Czemu nie? — Może.
Źle być starym, ale gorzej być starym Żydem.
Czy może być coś gorszego?
Oj — oj. — Bo jeżeli ten stary Żyd nie ma pieniędzy? — A jeżeli nie ma pieniędzy i jest niezaradny też?
Czy to jest już najgorsze?
Nie. Jeżeli stary niezaradny Żyd ma w dodatku kupę dzieci na karku i boli go serce, i nie tylko serce ale nogi i krzyż, i widzi, że już nie ma sił?
A jeżeli to nie jest Żyd, tylko Żydówka? Jej, do stu lat, wcale nie jest lżej.
Czy jest coś jeszcze gorszego? — Dlaczego nie? — Tego nigdy nie brak.
Bo jeżeli ten Żyd albo Żydówka mają własnych curesów do ciężkiej choroby, ale on czy ona są członkami Pomocy dla Sierot i widzą, że ilość członków towarzystwa i ofiar i składek zmniejsza się — co wtedy?
On nawet gniewać się nie może i krzyczeć nie może. A przecież każdy wie, że jeżeli człowiek wyzłości się i wykrzyczy, to jemu jednak trochę lżej.
Bo co robić, jeżeli ludzie nie mają? To jest chyba najgorsze?
Nie. — Jest jeszcze coś gorszego, — Co? — Jeżeli młody, zdrowy bez uroku w pełni sił Żyd albo Żydówka mają i mogą dać — i nie chcą — to to jest gorsze od najgorszego, — to jest naprawdę wielkie nieszczęście.
Więc co robić? — Ja się pytam, co robić w tym już najgorszym?
Czy niema już żadnej nadziei, żadnego sposobu, żadnej medycyny, żadnego ratunku?
Jest. — Co?
Ta Żydówka i ten Żyd jednak wierzą w cuda i wierzą w Boga, — więc oni są trochę wariaci też — i widzą, że jednak są jeszcze poczciwi Żydzi, że biją i tłuką jeszcze dobre żydowskie serca, i można nie z pod ziemi wydostać, ale można pukać — i nie płyną, ale kapią jednak i nowe deklaracje i pomoc w naturze i są nawet — (mam świadków) tacy, co sami telefonują pod Nr 624-01 i proszą o przysłanie inkasenta. Są i tacy ludzie i takie ekscentryczne zdarzenia też.
No więc? — Jeżeli tak jest, — to co robić? Oni trochę filozofują i trochę nawet żartują. — Bo co? Ciągle tylko stękać? — Jest przecież jeszcze na świecie humor rytualny. — Niech mają swój kawałek wesołości ci dobrzy Żydzi, którzy nawet niebardzo mogą, więc stękają, płaczą i... płacą.
Teraz już każdy rozumie, poco jest ta impreza.
Nadchodzi zima. Kasa — wrogowi nie życzę, — pusta. — Więc dlaczego właśnie teraz nie ma stać się cud? Dlaczego ma być to najgorsze, że już niema nic gorszego, — że — (już mówiłem) nie dadzą ci, co mają, mogą i powinni?
I dlaczego nie ma racji bytu dziś taki wariat też, co chodzi, patrzy, słucha, czyta; a pomimo to nieuleczalnie ufa i wierzy?
Skończyłem. Firma nasza już egzystuje 30 lat. Solidnie obsługuje klijentelę. — Wydaje na każdą składkę i ofiarę kwit — to są amulety, talizmany, maskoty, które przynoszą życie, zdrowie, szczęście i powodzenie. — Ja nie kłamię. — Proszę mi ufać. — Powiadasz, że niema cudów? — Są.
W dzisiejszych czasach dobrze być trochę wariatem też.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.