Rozkosz łez
Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Rozkosz łez | |
Pochodzenie | Wróblewice | |
Wydawca | Kłosy. Pismo Ilustrowane Tygodniowe Tom XXXI Nr 806 | |
Data wyd. | 9 grudnia 1880 | |
Miejsce wyd. | Warszawa | |
Źródło | Skany na Commons | |
| ||
Indeks stron |
Rozkosz Łez
„Inni rozkoszy mętne fale mają,
W których się pierś ich upojona nurza;
Mnie rozkosz niesie ta wiosenna burza,
Któréj łzy błyskawice zalewają,
I po niéj łzą drży rozwinięta róża…
A inni życie gnają w wirach świata,
Spojrzeń zalotnych i ustek korali,
Wśród wrzaw bachanckich, z uśmiechem Piłata,
Udając miłość, nigdy nie kochali!
Świat, młodość, sława w swe koło ich wplata.
Mnie, kiedy wcześnie zostałem sierotą,
Rozkoszą były łzy na matki grobie;
Mnie, kiedym ......[1] ujrzał nad Golgotą,
Bladą i nagą, idącą po globie,
Łzy były strasznéj rozkoszy pieszczotą!
Anioła w ludzkiéj żegnając postaci,
W tych oczach pełnych łez rękę zrosiłem,
Jak w kropielnicy, na czole skreśliłem
Krzyż łzą i szedłem daleko od braci,
Ale braterstwu niewierny nie byłem!
Mnie kiedy siedzę u okna wieczorem,
Patrząc na niebo w dali ciemniejące,
Kiedy wieczorny dzwon dzwoni nad borem, —
Skrywszy twarz w dłonie, przepaść w łzy gorące,
To ma jedyna rozkosz w samotności!
I nie masz innéj na padole marności, —
Tylko daleki głos jakiéjś ptaszyny,
Lub gdzieś echo fletu wśród doliny.
Wtedy na czarném tle niebiosów fali,
Nad opuszczonym wstaje gwiazdka mała,
Jak ten ideał, co dusza żegnała,
I mówi: idź daléj!
I wy myślicie, o nadęte tłumy,
Że-bym za waszych skarbów mrówczy światek,
Oddał z pól moich najmniejszy bławatek?
I wy myślicie, o pyszne rozumy,
Że-bym za waszéj materyi wszechnędzę
Oddał łez moich rozkosz i tę przędzę
Duszy méj smutnéj i osieroconéj?
Spytajcie gwiazdy, jak ja opuszczonéj,
Co schadza sama na czarnych chmur fali
I mówi: idź daléj! daléj!