Rozmyślania (Marek Aureliusz)/Księga III

<<< Dane tekstu >>>
Autor Marek Aureliusz
Tytuł Rozmyślania
Wydawca Warszawskie Towarzystwo Filozoficzne
Data wyd. 1937
Druk Piotr Pyz i S-ka.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Marian Reiter
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
KSIĘGA III.

1.[1]  Nie tylko to powinno się wziąć pod rozwagę, że co dnia zużywa się życie i pozostaje coraz mniejsza jego cząstka, ale i to, że gdyby się miało żyć bardzo długo, to jest niepewne, czy starczy równej na dalszą przyszłość bystrości potrzebnej do zrozumienia wypadków i do zrozumienia nauki, mającej na celu badanie spraw boskich i ludzkich. Gdy się bowiem zacznie dziecinnieć, pozostanie wprawdzie zdolność oddychania i karmienia się i tworzenia wyobrażeń i pożądanie itd., ale gaśnie zdolność władania sobą samym i umiejętnego zdawania sobie sprawy z obowiązków i porządkowania zjawisk i zdolność osądzania, czy już należy stąd wynieść się samemu i to wszystko, co w wysokim stopniu wymaga umysłu wyćwiczonego. Należy się więc śpieszyć, i to nie tylko dlatego, że każdej chwili bliżsi stajemy się śmierci, ale i dlatego, że ustaje zdolność wnikania w zdarzenia i ich zrozumienia.
2.  Należy i nad tym się zastanawiać, że i w zjawiskach wtórnych tworów natury jest coś miłego i pociągającego. Np. gdy się chleb piecze, otrzymuje pewne pęknięcia. Te więc pęknięcia, jakkolwiek istnieją przecież wbrew zapowiedzi sztuki piekarskiej, jakoś nęcą swym widokiem i dodają w sposób sobie właściwy chęci do jedzenia. Także figi, gdy są najdojrzalsze, pękają. I oliwek zupełnie dojrzałych zbliżające się psucie dodaje jakiegoś swoistego uroku owocowi. I kłosy, gdy się w dół schylają, i zmarszczone czoło lwa i piana lejąca się z pyska dzików i innych wiele objawów, które są dalekie od piękności, gdyby im się przypatrzyć każdemu z osobna, przecież służą ku ozdobie i miłe są duszy, ponieważ są dalszym ogniwem tworów natury, tak, że jeżeli ktoś odczuwa i ma głębsze zrozumienie tego, co się dzieje w wszechświecie, temu prawie wszystkie objawy wtórne będą się wydawały jakieś miłe i zharmonizowane. Ten będzie z niemniejszą przyjemnością patrzył na rzeczywiste paszcze dzikich zwierząt, jak na te, które — naśladując — pokazują malarze i rzeźbiarze. I staruszki i starca pewien rozkwit i urok i wdzięk młodzieńczy u chłopiąt będzie mógł oglądać rozumnym swym okiem. I inne liczne podobne zjawiska nie każdemu będą miłe, lecz tylko temu, kto się na prawdę zżyje z naturą i jej dziełami.
3.[2]  Hippokrates, który wiele chorób wyleczył, sam zachorował i umarł. Chaldejczycy przepowiedzieli śmierć wielu ludzi, następnie i ich przeznaczenie dosięgło. Aleksander i Pompejusz i Gajus Cezar, którzy całe miasta tylekroć do gruntu zburzyli a wiele dziesiątek tysięcy jeźdźców i pieszych w boju wybili, i sami raz ze świata precz poszli. Heraklit, który tyle nafilozofował o zniszczeniu świata przez ogień, dostał puchliny wodnej i gnojem okryty zmarł. Demokryta zjadły wszy, inne wszy zaś Sokratesa. Po cóż to? Wsiadłeś na okręt, użyłeś podróży, dobiłeś do portu. Wysiądź! Jeżeli ku innemu życiu, to bogowie są i tam. Jeżeli zaś ku bezczuciu, to przestaniesz odczuwać przykrości i przyjemności i służyć naczyniu o tyle podlejszemu, o ile jest szlachetniejsze to, co mu służy. Jedno bowiem — to rozum i demon, drugie zaś — to ziemia i kał.
4.  Nie marnuj pozostającej ci części życia na rozmyślania o innych, jeżeli to nie ma związku z jakąś sprawą użyteczności publicznej. Zaiste bowiem zaniedbujesz innej pracy, jeżeli mianowicie rozmyślasz, co i dlaczego ktoś tam coś robi, co mówi, czego pragnie, nad czym myśli, co planuje i o innych tym podobnych rzeczach, które cię odwodzą od pielęgnowania woli własnej. Należy więc zawładnąć tym, co jest w zakresie wyobrażeń nierozważne i bezcelowe, a przede wszystkim pozbyć się niepotrzebnej ciekawości i złośliwości. I należy się przyzwyczaić do tego, by tak tylko myśleć, iżbyś, gdyby cię ktoś nagle zapytał: O czym teraz myślisz? — mógł natychmiast swobodnie odpowiedzieć: „o tym i o tym”, by z tego zaraz było jasne, że wszystkie twoje myśli są proste i pełne życzliwości i godne stworzenia społecznego, gardzącego myślami o rozkoszach lub w ogóle o używaniu albo o jakiejś nienawiści lub zazdrości lub podejrzeniu lub o czymś innym, z powodu czego byś się zarumienił, wyznając, że o tym myślałeś. Mąż bowiem taki, który nie odkłada na potem, aby stanąć w rzędzie najlepszych, jest jako kapłan jakiś i sługa bogów, który obcuje z bóstwem, mającym wewnątrz niego siedzibę i czyniącym z niego człowieka nieskażonego rozkoszami, nieczułego na wszelki trud, czystego od wszelkiej złości i wolnego od wszelkiej zbrodni, zapaśnika walki najtrudniejszej, polegającej na tym, aby nie dać się pokonać żadnej namiętności, przepojonego do głębi umiłowaniem sprawiedliwości, z całej duszy przyjmującego z miłością to, co mu się zdarza i wszystko to, co mu przypada w udziale. A człowiek taki nie często i to nie bez potrzeby wielkiej i dobro publiczne mającej na celu rozmyśla o tym, co też kto inny mówi czy czyni czy myśli. Obowiązki bowiem tylko swoje własne spełnia, a rozmyśla dokładnie nad tym, co w nim tkwi z wszechświata. Tamto wypełnia pięknie, wierzy zaś, że to jest dobre. Los bowiem każdemu wyznaczony jest związany z losem wszechświata i wiąże go z nim. Pamięta zaś o tym, że wszelkie stworzenie rozumne jest z nim spokrewnione, że więc troska o wszystkich ludzi jest zgodna z naturą człowieczą, ale że nie należy dbać o dobrą opinię u wszystkich, lecz u tych tylko, którzy żyją zgodnie z prawami natury. Zawsze zaś przywodzi sobie na pamięć, jakimi są ci, którzy tak nie żyją, w domu i poza domem, w nocy i w dzień, i z kim przestają. A więc nie troszczy się o pochwałę płynącą z ust takich ludzi, którzy nawet sami sobie się nie podobają.
5.  Nie działaj nigdy pod przymusem ani wbrew dobru publicznemu ani bez rozwagi ani w wewnętrznej rozterce. A myśl niech będzie prosta, bez sztucznych dodatków. Nie bądź ani gadatliwym ani nie zajmuj się od razu zbyt wielu sprawami. Nadto bóg, w tobie przebywający, niech będzie kierownikiem stworzenia o charakterze męskim i dojrzałego i znającego się na sprawach państwa, Rzymianina i władcy, człowieka, który takie zajął stanowisko, jak człowiek, oczekujący z wszelką gotowością znaku odwołującego go z życia, człowieka, który nie potrzebuje przysięgi ani żadnego świadka. Nadto bądź ducha pogodnego i nie miej potrzeby pomocy zewnętrznej i nie pożądaj spokoju takiego, którego inni użyczają. Należy więc samemu się trzymać, a nie być podtrzymywanym.
6.[3]  Jeżeli w ludzkim życiu znajdujesz co lepszego nad sprawiedliwość, szczerość, roztropność, dzielność, słowem nad taki stan duszy twej, że czuje się zadowolona z czynów, zdziałanych stosownie do praw prawdziwego rozsądku lub z losu, o ile chodzi o to, co ci przypada w udziale bez twego wyboru: jeżeli — mówię — widzisz coś lepszego nad to, zwróć się ku temu całą duszą i używaj tego najlepszego znalezionego dobra. Jeżeli zaś nic ci się nie zdaje lepszym nad demona w tobie mieszkającego, który własne popędy podporządkował sobie i wyobrażenia bada i wyrwał się spod panowania zmysłowych podniet — jak mówi Sokrates — a poddał się bogom i troszczy się o ludzi, jeżeli wszystko inne uważasz za gorsze od niego i marniejsze, nie daj się owładnąć żadnej innej rzeczy. Bo gdy się ku niej raz zwrócisz i nią zajmiesz, już potem nie będziesz mógł bez przeszkody owego, sobie właściwego i twego własnego dobra uczcić ponad inne. Dobru bowiem z zakresu rozumu i miłości spraw publicznych nie godzi się przeciwstawiać nic z innego zakresu, jak np. pochwałę pospólstwa lub zaszczyty lub bogactwo lub używanie rozkoszy. Wszystko to, chociażby się na chwilę odpowiednim wydało, natychmiast wzięłoby górę i zawiodłoby na manowce. Ty zaś — mówię — po prostu i dobrowolnie wybierz to, co lepsze, i tego się dzierż: „Lepsze to, co pożyteczne”. To, co ci korzyść przynosi, jako istocie rozumnej, pielęgnuj; co zaś, jako stworzeniu, tego zaniechaj i zachowaj sąd swój wolnym od zaślepienia. Byleś tylko badanie przedsiębrał z zachowaniem wszelkiej przezorności.
7.  Nie poczytuj nigdy tego za pożyteczne dla siebie, co cię kiedyś może zmusić do złamania słowa, opuszczenia drogi wstydu, do nienawiści względem kogoś, do podejrzeń, przekleństw, obłudy, pożądania czegoś, coby wymagało murów i zasłon. Kto bowiem obrał dla siebie służbę swego rozumu i demona i tajemnic jego cnoty, ten nie przybiera maski tragicznej, nie wzdycha, nie będzie pożądał ani pustkowia ani tłumu. A co najważniejsze, w życiu swym ani nie będzie ubiegał się o nic ani unikał czegokolwiek. A będzie mu to obojętne zupełnie, czy na dłuższy czy na krótszy przeciąg czasu będzie korzystał z usług duszy swej zamkniętej w ciało. Bo choćby mu już przyszło odejść, to odejdzie tak pogodnie, jakby miał spełnić inny jaki obowiązek — jeden z tych, które dają się spełnić z powagą i skromnością. A na to tylko przez życie całe zwraca baczność, by umysł nie poszedł w kierunku niegodnym stworzenia rozumnego i społecznego.
8.  W duszy człowieka, który osiągnął najwyższy stopień doskonałości i czystości, nie znajdziesz zgnilizny ani skalania ani ukrytego wrzodu. Przeznaczenie nie odbiera mu życia niedokończonego, jakby to można powiedzieć o aktorze, którego się oddala przed ukończeniem i odegraniem sztuki. Nie znajdziesz w nim nadto ani służalczości ani sztuczności ani zależności od drugich ani odstrychnięcia się od nich ani poczucia winy ani nic skrytości.
9.  Ćwicz władzę wnioskowania. Od niej to przede wszystkim zawisło, by w twej woli nie powstała myśl niezgodna z prawami natury i ustrojem stworzenia rozumnego. Ten zaś objawia się rozwagą w sądach, życzliwością dla ludzi i posłuszeństwem dla bogów.
10.  Odrzuciwszy więc wszystko precz, tych kilku tylko prawd się trzymaj. I o tym pamiętaj, że każdy żyje tylko tą oto teraźniejszością, chwilką. Wszystko zaś inne alboś przeżył albo niepewne. Maluczkie jest więc to, co każdy przeżywa, maluczki kącik ziemi, gdzie żyje, króciuchne, chociażby najdłużej trwające, wspomnienie pośmiertne, a i ono żyje koleją człowieczków, którzy wnet umrą a nic nie wiedzą sami o sobie, a cóż dopiero o tych, którzy dawno zmarli.
11.  Do tego, co powiedziałem, muszę dodać jeszcze jedną zasadę: Konieczne jest odgraniczenie i utworzenie zawsze dokładnego obrazu z danego wrażenia tak, by można je widzieć takim, jakim ono jest w swej istocie, widziane w całości i rozdzielone na części, i by można uprzytomnić sobie jego właściwe imię i imiona tych rzeczy, z których jest złożone, tudzież tych, na które się rozłoży. Nic bowiem nie daje takiej wielkości ducha, jak zdolność wniknięcia w każde zdarzenie w życiu w sposób odpowiedni i istotny, i zdolność zachowania takiego punktu widzenia, aby ci zawsze było jasne, dla jakiego to szeregu zjawisk i jaką to zdarzenie korzyść przynosi, jaką przedstawia wartość dla wszechświata a jaką dla człowieka, jako obywatela państwa najwyższego, w którym państwa inne są jakby domami, czym jest samo w sobie, jakie są jego części składowe i jak długi czas może przetrwać to, co u mnie w tej chwili wywołuje pewne wrażenie. I jak się wobec niego należy zachować: czy łagodnie, mężnie, szczerze, ufnie, z zadowoleniem i prostotą itd. Dlatego należy przy każdym wydarzeniu powiedzieć sobie: to przychodzi z woli bogów, to zaś z powodu szczególnego zbiegu i nawijającego się splotu wypadków, z woli losu albo z powodu takiego właśnie zderzenia się wypadków lub z powodu przypadku, a to z ręki współplemieńca i krewnego i przyjaciela, który jednak nie wie, co dla niego jest stosowne według praw natury. Ale ja wiem dobrze i dlatego zachowuję się wobec niego życzliwie i sprawiedliwie stosownie do naturalnego prawa współżycia. Zarazem oczywiście uwzględniam stosownie do wartości i rzeczy obojętne.
12.  Jeżeli wypełniasz dzisiejsze obowiązki, idąc drogą właściwą i rozsądną, gorliwie, wytrwale, życzliwie, a nie zwracasz uwagi na żadną rzecz poboczną, lecz utrzymujesz swego demona w czystości takiej, jakbyś go musiał wnet oddać, jeżeli ku temu zwrócisz swe starania, niczego nie pożądając ani nie unikając, lecz zadowalając się każdą pracą, wykonywaną w myśl praw natury, i bohaterską szczerością w tym, co mówisz i głosisz, żyć będziesz szczęśliwie. A nie ma nikogo, ktoby mocen był temu przeszkodzić.
13.  Jak lekarze zawsze mają pod ręką narzędzia i noże do niespodziewanych operacyj, tak i ty miej w pogotowiu stałe zasady, byś mógł świadomie oceniać sprawy boskie i ludzkie a najdrobniejszą nawet rzecz spełniać z pamięcią o wzajemnym rzeczy powiązaniu. Ani bowiem żadnej sprawy z zakresu spraw ludzkich nie zdziałasz bez uwzględnienia spraw boskich ani na odwrót.
14.  Już się nie błąkaj. Ani bowiem własnych wspomnień odczytać raz jeszcze nie będziesz miał sposobności ani czynów starożytnych Rzymian i Greków i wyjątków z ksiąg, które sobie na starość odłożyłeś. Dąż więc do końca, a odrzuciwszy próżne nadzieje, przyjdź sam sobie z pomocą, dopóki można, jeżeli cię los własny obchodzi.
15.  Nie wiedzą, co znaczy kraść, siać, kupować, odpoczywać, znać swe obowiązki. To widzi się nie oczyma, lecz pewnym innym wzrokiem.
16.[4]  Ciało, dusza, rozum: do ciała należą wrażenia, do duszy popędy, do rozumu zasady. Zdolność odbierania wrażeń ma bydło; i dzikie zwierzęta i obojnaki i Falarys i Neron ulegają popędom. Iść za przewodem rozumu ku temu, co się wydaje obowiązkiem, mogą i ci, którzy w bogów nie wierzą i ojczyznę zdradzają i działają tylko przy drzwiach zamkniętych. Jeżeli więc według tego, co powiedziałem, to jest wspólne, to pozostaje jako swoista cecha człowieka dobrego: miłować i z chęcią przyjmować to, co mu się zdarza i co los mu zsyła, demona w piersi mieszkającego nie plamić ani nie niepokoić tłumem wyobrażeń, lecz utrzymywać w łagodności, w ufnym poddaniu się bogu, by nie mówił nic wbrew prawdzie ani czynił wbrew sprawiedliwości. A chociażby i wszyscy ludzie mu nie wierzyli, że żyje po prostu, skromnie i pogodnie, nie unosi się gniewem na nikogo i nie daje się zwrócić z drogi wiodącej do celu życia, do którego powinien dojść czystym, spokojnym, łagodnym, bez przymusu pogodzonym ze swym losem.




  1. 1. ...wynieść się samemu... Stoicy dopuszczali w pewnych razach samobójstwo. Natomiast Sokrates i inni filozofowie nauczali, że Bóg postawił nas niby żołnierzy na posterunku, którego nie wolno nam opuścić, póki On nas nie odwoła.
  2. 3. Hippokrates — najsławniejszy lekarz starożytności, umarł około 356 r. przed Chr. w bardzo późnym wieku. Chaldejczycy — zajmowali się bardziej niż jakikolwiek naród badaniem ciał niebieskich. Za cesarstwa byli Chaldejczycy jednoznaczni z gwiaździarzami, wróżbitami. Heraklit — filozof grecki z Efezu około 500 r. przed Chr. w przeciwieństwie do trwałego i niezmiennego bytu Eleatów uważał świat za tok nieustannej zmiany. Stąd zdanie jego: „dwa razy nie wstąpisz do tej samej rzeki”. Ciepło gnoju miało wedle lekarzy starożytności wysuszać wodę w ciele. ...Demokryta zjadły wszy. Epiktet porównywał ludzi ze zwierzętami, pochlebców, donosicieli, zdrajców zwał wężami, robakami, wszami.
  3. 6. jak mówi Sokrates. Platon, Timajos, 61.
  4. 16. Falarys — osławiony tyran z Akragas na Sycylii, zmarły w 549 przed Chr. Neron, znany cesarz rzymski.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Marek Aureliusz i tłumacza: Marian Reiter.