Rozmyślania (Marek Aureliusz)/Księga XII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozmyślania |
Wydawca | Warszawskie Towarzystwo Filozoficzne |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Piotr Pyz i S-ka. |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Marian Reiter |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
1. Wszystko to, do czego przyjść pragniesz drogą okrężną, możesz już mieć, jeżelibyś sam sobie tego nie skąpił. A to, gdy przeszłość całą na boku zostawisz, a przyszłość powierzysz opatrzności, byleś tylko teraźniejszość skierował ku zbożności i sprawiedliwości. Ku zbożności, abyś umiłował swe przeznaczenie. Wszechnatura ci je bowiem wyznaczyła, a ciebie jemu. Ku sprawiedliwości, byś swobodnie i bez osłonki mówił prawdę, a postępował zgodnie z prawem i wartością spraw. A nie powinna ci przeszkadzać w tym ani złość niczyja ani sąd obcy ani cudza mowa ani wrażenia ciała, które cię otacza (to, co wrażenie odbiera, już je zmiarkuje). Jeżeli więc, zwłaszcza gdy zdążasz ku schyłkowi, wszystko inne na bok usuniesz i wolę swą jedynie i pierwiastek boski w tobie tkwiący czcią otoczysz, a obawiać się będziesz nie tego, że żyć kiedyś przestaniesz, ale żeś jeszcze nie zaczął żyć według natury, będziesz człowiekiem godnym wszechświata — rodzica i przestaniesz być obcym w swej ojczyźnie i dziwić się codziennym zdarzeniom, jakoby były niespodziewane, i zależeć od tego lub owego.
2. Bóg widzi wszystkie wole obnażone z okrywy cielesnej, łupiny i nieczystości. Swym bowiem jedynie rozumem obejmuje te tylko pierwiastki, które z niego w te wole spłynęły i przelały się. A gdy się i ty przyzwyczaisz to czynić, uwolnisz się od niejednej troski. Kto bowiem nie patrzy na ciało, które go otacza, ten będzie tracił czas patrząc (cóż dopiero!) na suknię, mieszkanie, sławę i na tym podobne ozdoby i urządzenie sceny?
3.[1] Trzy są twe części składowe: ciało, dech, rozum. Z tych dwie pierwsze są twymi tak długo, jak długo się o nie starać musisz, a jedynie trzecia jest twoją bezwzględnie. A jeżeli oddalisz od siebie t. j. od swego umysłu wszystko to, co inni czynią lub mówią, albo coś sam uczynił lub powiedział, i to, co cię niepokoi jako przyszłość, i to, co z tobą jest złączone, ale od wyboru niezawisłe, jako własność ciała, które cię otacza, i tchu z nim spojonego, i to, co toczy nurt życia zewnątrz ciebie płynący, tak, by twa zdolność umysłowa, wyjęta ze związku z tym, co jest z tobą złączone przeznaczeniem wspólnym, czysta i niezawisła żyła w zakresie siebie samej, postępując sprawiedliwie i chcąc tego, co się dzieje, i mówiąc prawdę, jeżeli oddalisz — powtarzam — od tej woli twej to, co z nią jest złączone na podstawie wpływów zewnętrznych, i przyszłość i przeszłość, a stworzysz z siebie to, czym jest Empedoklesowa „kula okrągła, dumna z otaczającej ją samotności”, a starać się będziesz jedynie o to życie, którym żyjesz t. j. o teraźniejszość: będziesz mógł przeżyć resztę życia aż do śmierci bez niepokoju, w zgodzie a z miłością dla twego demona.
4. Częstom się dziwił, jak to każdy siebie więcej miłuje niż innych, a swój sąd o sobie własny ceni mniej, niż sąd innych. Gdyby więc bóg przystąpił do kogo lub nauczyciel rozumny i polecił mu nic w duszy nie pomyśleć i nie postanowić, czegoby i głośno nie objawił na zewnątrz, nie wytrzymałby tego ani przez dzień jeden. O tyle więcej lękamy się bliźnich, co też oni o nas pomyślą, niż siebie samych.
5. Jakżeż bogowie, którzy wszystko urządzili pięknie i z miłością dla ludzi, to tylko mogli przeoczyć, że niektórzy z ludzi, nawet bardzo zacni i z bóstwem jakby przymierzem ścisłym związani a dla uczynków zbożnych i dzieł pobożnych z bóstwem w stosunku poufałości pozostający, raz zmarłszy, już nigdy napowrót nie otrzymują bytu, lecz na zawsze gasną? Jeżeli tak jest istotnie, bądź przekonany, że gdyby powinno było być inaczej, to zrobiliby to byli. Gdyby to bowiem było słuszne, to byłoby i możliwe, a gdyby to było zgodne z naturą, to byłaby to z sobą przyniosła natura. Z tego więc, że tak nie jest (jeżeli tak nie jest), nabierz wiary, że tak być nie powinno było. I sam bowiem widzisz, że to dociekanie jest chęcią prawowania się z bóstwem, a nie prawowalibyśmy się tak z bogami, gdyby nie byli najlepszymi i najsprawiedliwszymi. A jeżeli tak jest, to z ominięciem słuszności i rozsądku nie przeoczyliby żadnego zaniedbania w urządzeniu spraw wszechświata.
6. Przyzwyczajaj się i to nawet czynić, w czego powodzenie wątpisz. Toż i ręka lewa, chociaż dla braku przyzwyczajenia w czym innym niezgrabna, włada uzdą mocniej, niż prawa. Przyzwyczaiła się bowiem do tego.
7. Myśl o tym, w jakim stanie ciała i duszy powinna cię zabrać z sobą śmierć i jak krótkie jest życie, jak przepastna wieczność, przeszłość i przyszłość, jak krucha wszelka materia!
8. Należy rozważać, czym jest przyczyna obnażona z osłony, jakie są cele działań, czym jest ból, czym rozkosz, czym śmierć, czym sława, kto sam jest sprawcą własnego niepokoju, jak nikt nikomu nie staje w drodze, jak wszystko polega na sądzie!
9. W korzystaniu z zasad trzeba być podobnym do zapaśnika, nie gladiatora. Gdy ten bowiem miecz, którym włada, rzuca — ginie, tamten zaś ma zawsze rękę i nic innego nie potrzebuje, jak ją zacisnąć.
10. Rozważać należy, czym są rzeczy same, rozdzielając je na tworzywo, przyczynę, cel.
11. Co za moc ma człowiek! Czynić to tylko, co zasłuży na pochwałę boga i wszystko przyjmować, co mu przeznaczy bóg!
12. Z tego, co jest następstwem natury, nie należy czynić wyrzutów bogom, bo oni ani chętnie ani niechętnie nie błądzą; ani ludziom, bo i ci nie błądzą, chyba niechętnie. A więc nie należy nikomu czynić wyrzutów.
13. Jakże jest śmieszny i obcy życiu człowiek, który dziwi się jakiemukolwiek zdarzeniu w życiu!
14. Albo konieczność przeznaczenia i porządek niezmienny albo opatrzność dobrotliwa albo mieszanina bezpańskiej przypadkowości. Jeżeli więc konieczność niezmienna, dlaczegóż z nią walczysz? Jeżeli opatrzność, skłonna do przebaczenia, zasłuż sobie na pomoc bóstwa. A jeżeli mieszanina bezrządna, to ciesz się, że w takim wirze masz w sobie samym umysł jako kierownika. A gdy cię wir ze sobą unosi, niech unosi ciało, dech i t. d., umysłu bowiem nie porwie z sobą.
15. Światło lampy błyszczy i siły swej nie traci, aż zgaśnie; a w tobie miałaby przedtem zgasnąć prawda, sprawiedliwość i roztropność?
16. Jeżeli ci ktoś dał sposobność do przypuszczenia, że zbłądził, spytaj się: Czy ja wiem, że to błąd? A jeżeli nawet zbłądził, pomyśl sobie, że sam siebie osądził i że podobny jest do tego, który sam sobie twarz rozszarpuje. Kto nie chce, by człowiek zły błądził, jest podobny do tego, kto nie chce, by drzewo figowe tworzyło sok w figach lub by niemowlęta płakały, by koń nie rżał i t. p. inne objawy konieczne. Cóż bowiem ma innego robić, kto ma podobne usposobienie? Jeżeliś niecierpliwy, ulecz je.
17. Co nie przystoi, nie czyń tego; co nie jest prawdą, nie mów tego. Od ciebie bowiem niech to zależy!
18. Patrzeć na całość: czym jest to, co stwarza w tobie wyobrażenie, i rozłożyć na części ze względu na przyczynę, materię, cel i czas, w którym będzie musiało przestać istnieć.
19. Odczujże raz, że masz w sobie coś szlachetniejszego i bardziej boskiego, niż to, co budzi namiętność i w ogóle rządzi tobą, jak marionetką. W jakim stanie jest w tej chwili mój umysł? Czy go też nie wypełnia strach? Czy nie podejrzliwość? Czy nie żądza? Czy nie co innego w tym rodzaju?
20. Po pierwsze: nic na oślep i nic bez celu. Powtóre: nic innego nie mieć na względzie, jak cel społeczny.
21. Wnet będziesz nikim nigdzie — a tak samo będzie z tym, co teraz widzisz, i z ludźmi, którzy teraz żyją. Wszystko bowiem rodzi się dla zmiany, przemiany i zniszczenia, aby co innego w to miejsce mogło powstać.
22. Wszystko polega na sądzie. A ten zawisł od ciebie. Usuń więc sąd, jeżeli chcesz, a jak żeglarzowi, który opłynął skałę, uśmiechnie ci się cisza, spokój i zatoka od fal bezpieczna.
23. Każde działanie z osobna wzięte, jeśli ustanie w czasie stosownym, nie ponosi żadnej szkody przez to, że ustało. I sprawca tego działania nie ponosi przez to ustanie żadnej szkody. Tak samo więc i zespół wszystkich działań, co jest życiem, jeżeli ustanie w czasie stosownym, przez to ustanie nie ponosi żadnej szkody. A i ten, kto w czasie stosownym szereg ten zamknął, nie ponosi wcale szkody. A czas stosowny i granicę daje natura, już to własna, gdy się to dzieje w starości, a w ogóle wszechnatura. Wskutek przemiany jej części wszechświat cały trwa zawsze młodym i świeżym. A wszystko, co jest korzystne dla całości, jest piękne i w porę się dzieje. Ustanie więc życia nie jest złe dla nikogo, bo i hańby nie przynosi, zwłaszcza że od wyboru nie zawisło i nie sprzeciwia się dobru społecznemu. Owszem jest ono dobre i korzystne, zwłaszcza że dla całości jest w porę i korzystne i z nią zharmonizowane. Tak więc boga ma w sobie i ten, kto z woli boga tą podąża drogą i ten, kto świadomie ku temuż podąża celowi.
24. Trzy te zasady powinno się mieć zawsze w pogotowiu: Co do postępowania, aby nigdy nie działać na oślep i nie inaczej, jakby postąpiła sama sprawiedliwość. Co do zdarzeń zewnętrznych, że albo są dziełem przypadku albo opatrzności. A nie należy się gniewać ani na przypadek ani żalić na opatrzność.
Powtóre: należy rozważać, jaką jest każda istota od jej poczęcia do chwili otrzymania duszy i od chwili, w której duszę otrzymała, do chwili, gdy ją oddaje, i z jakich części się składa i w jakie się rozkłada.
Po trzecie: gdybyś nagle w powietrze uniesiony mógł z góry popatrzeć na sprawy ludzkie i ich rozliczność, wiedz, że lekceważyłbyś je, przejrzawszy odrazu cały obszar istot mieszkających w powietrzu i eterze. I wiedz, że ilekroćbyś się mógł wznieść w górę, to samo zawsze widziałbyś równe co do kształtu i krótkie co do czasu. A te rzeczy są podstawą dumy naszej!
25. Wyrzuć sąd — a jesteś uratowany. A kto ci go wzbrania wyrzucić?
26. Jeżeli ci się coś nie podoba, toś zapomniał o tym, że wszystko dzieje się w myśl wszechnatury, i o tym, że błąd jest obcy, a oprócz tego i o tym, że wszystko to, co się dzieje, taksamo zawsze się działo, dziać będzie i dzisiaj wszędzie się dzieje. I o tym, jak wielkie jest pokrewieństwo człowieka z całym rodzajem ludzkim. Nie jest to bowiem wspólność krwi lub nasienia, ale umysłu. Zapomniałeś zaś i o tym, że umysł każdego człowieka — to bóg i że stamtąd wypłynął. I o tym, że nikt nie ma nic swego własnego, lecz że i dziecię i ciało i nawet dusza z tamtego przychodzą świata. I o tym, że wszystko polega na sądzie. I o tym, że każdy człowiek żyje jedynie teraźniejszością i tę traci.
27.[2] Często przypominaj sobie tych, którzy z jakiegoś powodu zbytnio się unosili i tych, którzy do najwyższego doszli stopnia czy to sławy czy nieszczęść czy nieprzyjaźni czy jakichkolwiek losów. Następnie zadaj sobie pytanie: Gdzie też to wszystko teraz? — Dym, popiół, baśń albo nawet już i baśnią nie jest. A uprzytomnij sobie także wszystko w tym rodzaju np. Fabiusa Katullina na wsi, Luzjusa Lupusa w ogrodach, Stertiniusa w Bajach, a Tyberiusza na Kaprei, Rufusa Weliusa i w ogóle zajęcie się czymkolwiek polegające na złudzie. Jak marne jest to, do czego dążyli! A o ile jest to godniejsze filozofa okazać się przy sposobności nadarzonej sprawiedliwym, rozważnym, posłusznym bogom bez wykrętów! Ze wszystkich wad bowiem najprzykrzejsza jest duma, pyszna pod osłoną pokory.
28. Pytającym się: Gdzieś też widział bogów i skąd wywnioskowałeś ich istnienie, że ich tak czcisz? — odpowiadam: Najpierw widzialni są i wzrokiem. Powtóre: I duszy swej przecież nie widziałem, a mimo to poważam ją. Tak więc i o istnieniu bogów wnioskuję z tego, w czym ciągle ich potęgi doświadczam; a więc i czcią ich otaczam.
29. Szczęście życia — to widzieć, czym rzecz każda jest jako całość, co jest jej tworzywem, a co przyczyną; i z duszy całej iść drogą sprawiedliwości i prawdy! A cóż tedy pozostaje, jak nie korzystanie z życia, gdy jedno dobro z drugim sprzężesz tak, że nie pozostanie nawet najmniejszej przerwy?
30. Jest jedno światło słońca, chociaż je dzielą mury, góry i inne tysiączne rzeczy, i jeden wspólny byt, chociaż jest rozdzielony na tysiące ciał o właściwych sobie przymiotach. I dusza jedna, chociaż dzieli się na tysiączne osobniki o właściwych sobie cechach. I jedna dusza rozumna, chociaż pozornie zdaje się rozdzieloną. Pozostałe tedy części rzeczy wymienionych, jak oddech, i ich podłoża cielesne nawzajem się nie odczuwają i nie są ze sobą spokrewnione, chociaż spaja je także pierwiastek rozumu i prawo ciążenia. A umysł w sposób sobie właściwy dąży do tego, co mu jest pokrewne, i wiąże się, a popęd społeczny nie doznaje przeszkód.
31. Czego chcesz? Żyć dłużej? Może odczuwać? Dążyć? Rosnąć? Znowu ustać? Mówić? Myśleć? Co z tego wszystkiego wydaje ci się godne pragnienia? A jeżeli to każde z osobna jest mało warte, zwróć się do tego, co na końcu pozostaje: iść drogą rozumu i boga. Nie zgadza się zaś z ich uczczeniem uczucie żalu, że cię śmierć pozbawi tamtych rzeczy.
32. Jak malutką cząstkę niezmierzonego i nieogarniętego czasu wymierzono każdemu! W mgnieniu oka bowiem znika w wieczności! Jak małą cząstkę wszechmaterii! Jak małą wszechduszy! Po jak małym zakątku całej ziemi się czołgasz! Mając to wszystko na myśli, nic nie uważaj za ważne, jak to, byś działał zgodnie z kierunkiem swej natury a znosił to, co z sobą przynosi wszechnatura.
33. Jaki użytek robi z siebie wola? Bo wszystko w tym się mieści. A wszystko inne, czy zawisłe od wyboru czy niezawisłe — to martwica i dym.
34. Do pogardy śmierci to najbardziej pobudza, że nawet ci, którzy uważają rozkosz za dobro a przykrość za zło, przecież nią gardzą.
35. Kto uważa za dobro jedynie to, co w porę przychodzi, i komu jest obojętne, czy spełnił więcej czy mniej uczynków rozumnych i komu nie sprawia różnicy, czy patrzał na świat przez czas dłuższy czy krótszy — dla tego i śmierć nie straszna.
36. Byłeś człowiecze obywatelem tego oto wielkiego państwa. Cóż ci na tym zależy, czy lat pięć czy sto? Co jest według praw, to jest dla wszystkich równe. Cóż więc w tym strasznego, jeżeli cię usuwa z granic państwa nie tyran, nie sędzia niesprawiedliwy, ale natura, która cię w nie wprowadziła? Tak, jak aktora usuwa ze sceny pretor, który go przyjął. „Alem nie odegrał pięciu aktów, tylko trzy”. — Dobrze. Ale w życiu trzy akty tworzą sztukę całą. Bo kiedy się ma skończyć, wyznacza ów, kto przedtem zespół ułożył, a teraz rozpuszcza. Ty zaś ani w jednym ani w drugim udziału nie brałeś. Odejdź więc łagodnie. Łagodny bowiem jest i ten, kto cię zwalnia.