Rozprawa o malarstwie/Rozdział CCXXXIV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozprawa o malarstwie |
Wydawca | nakładem tłumacza skład: Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Wojciech Gerson |
Tytuł orygin. | Trattato della pittura |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Mięśnie poruszające większą kość ręki podczas wyprężania i zginania[1] przyczepiają się około połowy długości kości zwanéj pomocniczą (promieniowa) na przeciwko siebie, tak, iż zewnątrz są te które prostują rękę, wewnątrz zaś te które ją zginają. Czy człowiek ma więcéj siły do ciągnienia niż do popychania, okaże się to w 9-éj de ponderibus gdzie powiedziano: Z ciężarów jednakowéj wagi, ten wyda się większym, który będzie daléj odsunięty od wierzchołka (środka) równowagi. Gdybyśmy mieli dwa mięśnie N B i N C jednakowéj siły, mięsień wewnętrzny N C, silniejszym będzie od zewnętrznego N B, ponieważ jest przyczepiony do kości E to jest w miejscu bardziéj odległém od wierzchołka łokcia A niż B, które jest po nad wierzchołkiem, tak się twierdzenie rozwiązuje. Lecz ta siła jest prostą, niezłożoną o jakiéj chcielibyśmy mówić, okażemy to zaraz, złożona siła jest wtedy, gdy przy wykonywaniu ruchu jakiegokolwiek rękoma łączy się z nim ciężar człowieka i siła nóg, jak naprzykład przy ciagnieniu i popychaniu, gdy do siły rak dodamy ciężar ciała i siłę grzbietu i nóg rozstawionych jak kiedy z dwóch ludzi, jeden i ten sam słup, jeden ciągnie, drugi pcha.