Rozprawa o malarstwie/Rozdział LXXXI
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozprawa o malarstwie |
Wydawca | Wojciech Gerson Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1876 |
Druk | S. Orgelbranda Synowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Wojciech Gerson |
Tytuł orygin. | Trattato della pittura |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Niema tak czerwonéj, ani tak żywéj barwy, na żadnym punkcie ciała ludzkiego, jak odbity ciała pochodzące od świateł na ciele, a to na zasadzie tego co powiedziano w 3-éj i 4-éj księdze[1] mianowicie: powierzchnia wszelkiego ciała zacienionego odbiera barwę od przedmiotu oświetlonego, a to tém silniejszą im bliższym jest ten przedmiot, a tém słabszą im ten przedmiot jest dalszym i im ciało ocienione jest większém, będąc bowiem, wielkiem, przeszkadza odbiciu się przedmiotów otaczających będących częstokroć rozmaitych barw, przecinających odbicie najbliższych przedmiotów małych; nie przeszkadza to jednak, aby nie odbijała silniéj światła mała barwa blizka niż rozciągła odległa. W 6-éj księdze o perspektywie powiedziano: przedmioty wielkie mogą się znajdować w takiéj odległości, iż się wydawać będą o wiele mniejsze od małych blizkich.