Rozrywki Naukowe/Doświadczenia z elektryczności
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rozrywki Naukowe |
Wydawca | Jan Fiszer |
Data wyd. | 1910 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jan Harabaszewski |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Wystarcza, jak robił niegdyś filozof Thales, nacierać suchym kawałkiem sukna laskę laku, a laska przyciągać będzie małe, bardzo lekkie kawałki papieru.
Bardzo łatwo można urządzić małe wahadło do demonstracji zjawiska przyciągania elektrycznego. Pręcik żelazny zaopatrujemy w podstawę drewnianą, nadajemy mu formę, jak na figurze 131, przywiązujemy nitkę jedwabną z przyczepioną do niej malutką kulką, wyciętą z korka.
Laska laku do pieczętowania, naelektryzowana przez tarcie, przyciągać będzie małą kulkę (fig. 131).
Połóż fajkę glinianą na brzegu kieliszka tak, by, zachowując równowagę, swobodnie mogła wykonywać ruchy wahadłowe. A teraz chodzi o zrzucenie fajki z kieliszka, ale nie trzeba dotykać ani fajki, ani kieliszka, nie trzeba dmuchać lub w inny sposób poruszać powietrza, wreszcie operować w jakiś sposób stołem.
Weź kieliszek podobny do tego, który służy za podstawkę, nacieraj silnie o rękaw ubrania. Szkło elektryzuje się od tarcia o sukno. Po natarciu zbliż kieliszek na odległość jednego centymetra do fajki i zobaczysz, jak kieliszek przyciąga energicznie fajkę, ta zwraca się za kieliszkiem podług twej woli i spada z podstawy.
Podaliśmy naszym czytelnikom sposób otrzymania kilku objawów elektrycznych bez maszyny elektrycznej, obecnie opiszemy inne jeszcze doświadczenie, odznaczające się wielką prostotą wykonania; urządzimy taniec marjonetek naelektryzowanych, będzie to bez wątpienia przyjemna rozrywka dla wykonawcy.
Tafelkę szklaną długości 0,35—0,40 metra i szerokości do 0,25 metra włóż w dwie grube książki, służące za podstawki, jak na figurze 133, tafelka powinna wznosić się nad stołem na jakie 3 centymetry. Następnie z papieru jedwabnego powycinaj małe osóbki: damy, błazenków, zwierzątka różne, wszystko to może wziąć udział w tańcu. Okazy nie powinny przekraczać 2 centymetrów; kilka sztuk tego rodzaju odtwarzamy w górnej części rysunku (fig. 133). Powycinane okazy z papieru kolorowego dodają uroku przedstawieniom.
Wprowadzasz swe papierowe osóbki do sali balowej, czyli do przestrzeni zawartej między książkami, tafelką szklaną i stołem, układasz je jedne koło drugich. Teraz nacierasz silnie szkło materją wełnianą lub jedwabną; po kilku chwilach nacierania widzisz, jak małe osóbki przyciąga szkło na skutek wywiązanej elektryczności, jak te odrazu prostują się, podskakują do sufitu sali balowej; odepchnięte, spadają i, znów przyciągnięte, podnoszą się i oddają się nadzwyczajnym tańcom.
Po przerwaniu tarcia taniec trwa jeszcze jakiś czas, dotknięcie ręki wystarczy do ożywienia towarzystwa. Do pomyślnego przebiegu doświadczenia potrzeba, żeby szkło i materja do nacierania były doskonale suche, ogrzewanie wywiera bardzo dodatni wpływ. Z materji odpowiedniejszą okazuje się jedwabna, niż wełniana.
Wystarcza karta papieru do wywołania iskry. Kartę papieru do rysunków dużego formatu ogrzewam silnie, przykładam do stołu suchego i następnie nacieram suchą ręką lub materją wełnianą.
Po tych przygotowaniach na środku karty kładę pęczek kluczy, podnoszę papier za dwa rogi, w tej samej chwili kto inny zbliża palec do pęczka i wydostaje iskrę błyszczącą. Metal naładował się elektrycznością, wywiązaną na papierze. Jeżeli powietrze suche, papier wielokrotnie dobrze ogrzany, nacieranie trwało dość długo, można otrzymać iskrę znacznej długości.
Mamy sobie sporządzić elektrofor, butelkę lejdejską, a następnie otrzymać iskry elektryczne, przekraczające 1 centymetr długości, wywołujące w ręce wrażenie specjalnego charakterystycznego ukłócia, wszystko to za pomocą przedmiotów zwyczajnego użytkowania, jak taca lakierowana z blachy długości od 30 do 40 centymetrów i karta papieru grubego i mocnego, używanego do pakowania. Kartę papieru przystosowujemy do płaskiej powierzchni tacki, następnie przyklejamy do niej lakiem dwa paski papieru, za które można kartę podnosić. Tackę ustawiamy na kieliszkach, jako podpórkach. I elektrofor gotów. Rysunek 134 podaje konstrukcję w całości. Teraz pokażemy, jak ma funkcjonować nasz zaimprowizowany elektrofor.
Ogrzewamy papier nad ogniem płonącym, blachą kuchenną lub piecykiem rozpalonym, operację ciągniemy długo i powtarzamy wielokrotnie, żeby papier był doskonale suchy i temperatura podniosła się możliwie wysoko. Po ogrzaniu bez zwłoki kładziemy papier na stół drewniany i bardzo energicznie nacieramy dość twardą, a dobrze suchą szczotką do ubrania, następnie przenosimy papier na tacę, dotykamy tacki palcem i podnosimy za rączki w tej samej chwili inna osoba zbliża palec do brzegu tacki i wywołuje widoczną iskrę.
Papier można z powrotem położyć na tacy, dotknąć palcem tacy, znów podnieść papier, wyskoczy druga iskra, doświadczenie powtarzać można siedem, osiem razy.
Zaopatrzyliśmy się w prawdziwą maszynę elektryczną.
Ale jak dojść do butelki lejdejskiej? Nasypmy do zwyczajnej dużej szklanki śrótu myśliwskiego, w środek śrótu włożymy łyżkę od kawy, wszystkie przedmioty winny być doskonale suche, i oto mieć będziemy doskonałą butelkę lejdejską (fig. 135).
Do naładowania butelki użyjemy elektroforu, operujemy nim, jak wyżej. Kiedy wykonawca dotyka brzegu tacki i podnosi papier, inna osoba, trzymając szklankę za dno, zbliża ją w ten sposób, że iskra przeskakuje na trzonek łyżki.
Wielokrotnym kolejnym wywoływaniem iskry można naładować butelkę zupełnie, jak za pomocą maszyny elektrycznej. Wyładowujemy zaś butelkę, zbliżając ją do tacki lub do ręki (fig. 135). Samo zjawisko może odbywać się z dość znacznym natężeniem.
Kartę zwyczajnego papieru, ogrzaną nad ogniem płonącym, lub na kloszu zapalonej lampy, rozciągamy na stole drewnianym, bardzo energicznie nacieramy ręką lub lepiej jeszcze gumą elastyczną. Papier szybko ładuje się elektrycznością. Przekonywamy się o tym, kiedy probujemy powoli odciągnąć kartę od stołu, papier wyraźnie przylega do stołu, jakby przyklejony; wydaje się, że został przybity do drzewa niewidzialnemi gwoździkami, z trzaskiem znacznym łamiącemi się przy odrywaniu.
To samo doświadczenie można powtórzyć, przylepiając papier na drzwiach.
Podamy sposób urządzenia machiny elektrycznej, dostępnej dla wszystkich: same osoby, obecne przy doświadczeniu, wchodzą w skład maszyny, nadto jeszcze kot, byle ten nie był zbytnio zazdrosny o swego pana i zbytnio gniewliwy.
Przedewszystkiem ustawiamy krzesełko tak, żeby nogi spoczywały wewnątrz zwyczajnej szklanki, albo jeszcze lepiej na grubych podstawach szklanych, jakie dają pod kółka pianina. Na wyodosobnionym krześle siada ktokolwiek, opierając nogi na drążku poprzecznym, lub na taburecie, również, jak krzesełko zizolowanym. Osoba, siedząca na krześle, trzyma na kolanach kota. Druga osoba głaszcze kota; kiedy pogoda jest chłodna i sucha, naprzykład, w jaki wieczór zimowy, gdy w pokoju atmosfera nie zawiera nadmiaru wilgoci, usłyszysz wkrótce za każdym pociągnięciem ręki dość silny trzask, wywołany przez liczne malutkie iskierki: sierść na kocie podnosi się; w razie należytego przeprowadzenia całej kombinacji, po ośmiu, dziesięciu przesunięciach ręki możesz już wyładować tę żywą maszynę elektryczną, zbliżając rękę lub inną część ciała do osoby, odosobnionej na krześle, doświadczenie można powtarzać wielokrotnie (fig. 136).
Pomyślne wyniki doświadczenia wymagają zachowania pewnych ostrożności: 1) należy operować podczas pogody zimowej, a suchej; 2) osoba, głaszcząca kota, winna sobie ogrzać ręce; 3) należy unikać zbyt silnego przyciskania sierści kota, w tym wypadku następuje wyładowywanie się elektryczności w miarę jej nagromadzenia się na ciele osoby, służącej za konduktora; 4) wreszcie osoba, głaszcząca kota, winna unikać zetknięcia się za pomocą ubrania swego ze wspomnianym konduktorem.
Wyładowywać żywą maszynę można bezpiecznie we wszystkich punktach ciała osoby naelektryzowanej, niebezpiecznie jedynie dotykać oczu; osoba naelektryzowana doznaje wrażenia lekkiego ukłucia.
Nożyk kieszonkowy lub nóż stołowy połóż klingą na płask na zewnętrznej stronie łopatki żelaznej, jak wskazuje figura 137, następnie szczypcami zamkniętemi nacieraj silnie klingę, prowadząc rękę stale w jednym kierunku z góry na dół, szczególnie przyciskaj przy nacieraniu u wierzchołka klingi, co jakiś czas klingę odwracaj; po 40—50 sekundach tarcia klinga jest namagnesowana: podnosi igłę stalową, przyciąga stalówkę. Zjawisko namagnesowania jest trwałe, nie znika długi czas. Doświadczenia tego nie zawierają podręczniki fizyki, a jest bardzo interesującym i zasługuje na bliższe zbadanie. Podług naszych spostrzeżeń koniec ostrza noża, w ten sposób namagnesowanego, przedstawia biegun północny. Z kilku doświadczeń można sądzić, że byłoby tutaj pole do dalszych badań warunków powstawania zjawiska, opisywanego przez nas, zwracamy się przeto w tym względzie do fizyków, którzy czytać naszą pracę zechcą, i szczęśliwi będziemy, jeżeli w ten sposób naprowadzimy ich na drogę interesującej pracy.